W całej Polsce jest około tysiąca doradców i asystentów. W piotrkowskim Urzędzie Miasta są dwie takie osoby, w Wolborzu jedna. W myśl nadal obowiązującego prawa liczba asystentów i doradców była ograniczona. I tak w gminach do 20 tysięcy mieszkańców można było zatrudnić w urzędzie 3 takie osoby, do 100 tysięcy - 5, a w pozostałych gminach i województwach - 7. Niektóre samorządy będą powoływać pełnomocników, a zostaną nimi osoby pracujące w dotychczasowych gabinetach politycznych. Wydaje się, że mało który asystent czy doradca pozostanie bez pracy.
"DGP" cytuje ekspertów, którzy są zdziwieni całą sytuacją. - Byłem przekonany, że po likwidacji gabinetów politycznych osoby zajmujące te stanowiska znikną z urzędów. A tu, jak widać, będą w nich pracować nadal. Przystąpią do wątpliwych konkursów, które zostaną prawdopodobnie ustawione bezpośrednio pod nie - oburza się dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Tymczasem w ministerstwach gabinety polityczne nadal funkcjonują.