Sprzedaż wejściówek na to spotkanie rozpoczęto około godziny 16.00, zainteresowanie tym meczem było jednak tak duże, że nie każdy kibic zdołał kupić bilet, najwyraźniej nie wszyscy kibice się z tym pogodzili, ponieważ kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania, przy jednym z bocznych wejść rozpętała się awantura, kilkudziesięciu młodych fanów próbowało wejść na halę, w końcu interweniowali ochroniarze, którzy rozpylili gaz, nie było to chyba najmądrzejsze posunięcie, ponieważ wszyscy kibice znajdujący się w Hali Relax, a byli wśród nich również najmłodsi, zaczęli się dusić, piłkarze zresztą też i w końcu zamiast się rozgrzewać, musieli zejść do szatni. Halę Relax udało się w końcu przewietrzyć, ale spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem. Choć trener mistrzów Polski Tałant Dujszebajew nie zabrał do Piotrkowa żadnego z ośmiu zawodników tej drużyny, biorących udział w ostatnich mistrzostwa świata, które odbyły się we Francji, to na piotrkowskim parkiecie można było podziwiać prawdziwy gwiazdozbiór, na czele z byłymi reprezentantami Polski: Sławomirem Szmalem, Karolem Bieleckim czy Krzysztofem Lijewskim i właśnie ten ostatni otworzył wynik tego spotkania, kolejną bramkę rzucił wkrótce potem Darko Djukić i goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie, piotrkowianie nie potrafili tymczasem pokonać kapitalnie broniącego Sławomira Szmala, w 5. minucie udało się to wreszcie Stanisławowi Makowiejewowi, który podczas kolejnej akcji przejął piłkę rozgrywaną przez gości i zainicjował kontrę, którą sam wykończył. Mistrzowie Polski nieoczekiwanie popełnili kilka błędów i w 7. minucie gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, po kontrze zakończonej przez Mateusza Góralskiego, później kolejną bramkę zdobył Stanisław Makowiejew, następnie kapitalną akcję przeprowadzili Piotr Swat i Adam Pacześny, w tym momencie Piotrkowianin prowadził już 7:4. Takiej przewagi nie udałoby się zbudować, gdyby nie kilka świetnych interwencji Damiana Procho, w końcu jednak goście zaczęli odrabiać straty, a potem ponownie objęli prowadzenie. Pierwsza część tego spotkania zakończyła się ostatecznie wynikiem 12:15.
W drugiej połowie kielczanie konsekwentnie powiększali przewagę, tymczasem zawodnicy Piotrkowianina razili nieskutecznością, przez piętnaście minut rzucili zaledwie dwie bramki, przez całą drugą połowę zdobyli ich w sumie siedem, dlatego ten mecz zakończył się ich wyraźną porażką.
- Spodziewaliśmy się, że mistrzowie Polski mogą nam udzielić srogiej lekcji, ale przez sporą część spotkania graliśmy całkiem nieźle, w drugiej połowie zaczęliśmy się niepotrzebnie śpieszyć, a taki zespół jak Vive Tauron Kielce potrafi to bezwzględnie wykorzystać, po tym spotkaniu widać jak dużo nas jeszcze dzieli – powiedział Zbigniew Markuszewski, trener Piotrkowianina.
- Bardzo dobrze zaczęliśmy to spotkanie, w drugiej połowie było już dużo gorzej, po raz kolejny w tym sezonie źle rozpoczęliśmy tę część spotkania i trzeba nad tym popracować, mimo wszystko uważam, że nie zasłużyliśmy na tak dotkliwą porażkę – podsumował Stanisław Makowiejew, najskuteczniejszy w tym meczu zawodnik piotrkowskiej drużyny.
11 lutego Piotrkowianin zmierzy się w Szczecinie z tamtejszą Pogonią, a kolejny mecz w Hali Relax 18 lutego, piotrkowski zespół podejmie wówczas Zagłębie Lubin.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 19:30 (12:15) Vive Tauron Kielce
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Banisz, Procho – Makowiejew 8, Pacześny 5/2, Góralski 2, Nastaj 2, Mróz 1, Tórz 1, Woynowski, Iskra, Swat, Surosz, Krawczenko, Pożarek, Achruk, Wędrak.
Vive Tauron Kielce: Szmal, Markowski - Lijewski 6, Djukić 6, Bielecki 5, Bombac 4, Kus 3, Bis 3, Zorman 2, Vujović 1, Jurecki, Skowron, Grabowski.