- Łódzcy i bełchatowscy policjanci przeprowadzili kolejne działania wymierzone w przestępczość narkotykową. Analiza własnych ustaleń doprowadziła kryminalnych do wytypowania posesji, gdzie miała być prowadzona plantacja marihuany. Zgodnie z uzyskanymi informacjami konopie
w odpowiednim czasie miały trafić na czarny rynek – informuje Komenda Wojewódzka.
Kiedy tylko policjanci znaleźli się na terenie posesji, zlokalizowali rurę wentylacyjną we frontowej ścianie budynku gospodarczego, z której wydobywał się zapach charakterystyczny dla marihuany. Okna i drzwi budynku były zasłonięte i pozamykane. Szybko okazało się, że osoba podejrzewana o prowadzenie plantacji przebywa pod innym adresem. 42-letni bełchatowianin, nie spodziewając się wizyty policji, nie ukrywał zaskoczenia, gdy funkcjonariusze zapukali do drzwi jego mieszkania. W rozmowie z nimi przyznał się do prowadzenia uprawy konopi indyjskich. Kryminalni odkryli, że zatrzymany w budynku gospodarczym urządził sobie plantację. Wykorzystał do tego 4 namioty wyposażone między innymi w specjalistyczne lampy, nagrzewnice i wentylatory. Rosło w nich 177 roślin marihuany, w różnych fazach wzrostu - od 40 do 140 cm. Z zabezpieczonych krzaków można było uzyskać blisko 3900 gramów gotowego narkotyku. Funkcjonariusze zabezpieczyli też ponad 13 gramów gotowego do sprzedaży suszu oraz nasiona, nawozy, elementy instalacji wentylacyjnej i kable elektryczne z programatorami czasowymi.
Bełchatowianin usłyszał już zarzuty, a prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Za prowadzenie uprawy konopi indyjskich i posiadanie suszu tego narkotyku oraz posiadanie przyrządów służących do prowadzenia uprawy mężczyźnie grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności.