Finał Orlikowej Ligi Mistrzów w siatkówce odbył się w Bełchatowie. W kategorii chłopców najlepszymi okazali się gimnazjaliści z Przygłowa. Natomiast w kategorii dziewcząt - uczennice ze Zduńskiej Woli. Jednak na trzecim stopniu podium stanęły piotrkowianki, uczennice Gimnazjum nr 5. Drużyny gimnazjalistów rywalizowały o puchar Marszałka Województwa Łódzkiego. - Bardzo się cieszę, że w organizację tegorocznego finału włączyła się Skra Bełchatów. To również za sprawą znakomitych zawodników Skry siatkówka stała się tak popularna w Polsce. Tutaj widać jakie emocje potrafi wyzwolić sport i jaką radość przynosi młodym ludziom. Kto wie, może wśród nich są przyszli następcy dzisiejszych reprezentantów Skry? Za sprawą Orlikowej Ligi Mistrzów mają na to większe szanse – powiedział marszałek Witold Stępień.
Walka o finał toczyła się od maja, gdy rozegrano pierwsze turnieje gminne. Potem poprzez powiatowe i półfinałowe wyłoniono finalistów.
MVP turnieju został Kacper Kotas z Przygłowa, który odebrał statuetkę od prezesa PGE Skry Bełchatów - Konrada Piechockiego. Byli zdecydowanie najlepszą drużyną turnieju. W finale nie dali szans Zduńskiej Woli. Bardzo pochlebnie wypowiadał się o nich trener drużyny Młodej Ligi Skry Bełchatów - Radosław Kolanek. Już w półfinale zaskoczyli go stosując tak zaawansowane elementy techniczne jak atak z drugiej linii.
Zawodnicy z Przygłowa, czekając na wręczenie medali, żartowali sobie, że gdy rozgrywający PGE Skry Bełchatów - Nicolas Uriarte - będzie im gratulował, powiedzą mu, że "za rok widzimy się na boiskach ligowych".