Ciało Grzegorza Mielczarka znaleziono we wtorek 23 czerwca. Wiadomość o śmierci syna dotarła do rodziny w środę.
- Znajomy mówił młodszemu synowi, że znaleźli Grzegorza, ale nie mam pojęcia, skąd wiedzieli, że to on, bo nas nikt nie powiadomił - opowiada pan Janusz.
Następnego dnia rano zszokowany zgłosił się na policję.
- Śledczy potwierdził, że syn nie żyje, ale sprawa została przekazana do prokuratury. W piątek mieli przyjechać i zabrać mnie i żonę na identyfikację ciała. Nikt jednak po nas nie przyjechał - dodaje ojciec.
Gdy w poniedziałek piotrkowianin stawił się w prokuraturze, usłyszał, że o śmierci syna powinna go powiadomić policja.
Ewa Drożdż z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie tłumaczy, że tożsamość zmarłego była początkowo nieznana, bo nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Rozpoznał go jeden z zatrzymanych przez policję mężczyzn, ale był pijany. Zatrzymano go do wytrzeźwienia i następnego dnia wskazał imię i prawdopodobne nazwisko ofiary. Dane te policja sprawdziła w systemie informacyjnym.
- Osób o podobnych personaliach i wieku znaleziono kilka, ale żadna nie figurowała jako osoba zaginiona - mówi Ewa Drożdż. Dodaje, że materiały przekazano tego dnia do prokuratury, a policja "prowadziła dalsze czynności zmierzające do potwierdzenia tożsamości denata". Gdy następnego dnia w komendzie zgłosił się ojciec zmarłego, policjant skojarzył fakty i potwierdził, że znaleziono zwłoki odpowiadające rysopisowi jego syna.
- Ponieważ materiały zostały wcześniej przekazane do prokuratury, policjant polecił zgłosić się tam - wyjaśnia Ewa Drożdż.
W prokuraturze pan Janusz bez problemu dostał zgodę na wydanie ciała po sekcji, choć nikt nie okazał ciała rodzinie, by potwierdziła tożsamość. Jak to było możliwe?
- Musiało się odbyć okazanie, przecież zmarłego musiał ktoś z rodziny rozpoznać - nie może uwierzyć w historię prokurator Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.
Kto i kiedy identyfikował ciało, a jeśli nikt, to na jakiej podstawie ustalono, że ofiarą był Grzegorz Mielczarek? - drążymy w piotrkowskiej komendzie policji. "Wszystkie materiały dotyczące tej sprawy były przekazane do prokuratury 24 czerwca. Tak więc wszelkie zapytania dotyczące potwierdzenia i identyfikacji ciała musi pan kierować do prokuratury" - odpisują służby prasowe KMP Piotrków.
Prokuratura nic nie wie o identyfikacji ciała, ale Krzysztof Felicki, zastępca prokuratora rejonowego w Piotrkowie, nie widzi problemu.
- Policja ustaliła tożsamość denata. Z materiałów, które otrzymaliśmy z KMP wynika, że nie było wątpliwości co do tożsamości ofiary i również potem nikt ich nie zgłaszał - podkreśla prokurator Felicki.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki