Przypomnijmy, ciało mężczyzny zauważyła kobieta jadąca ul. Rakowską. Zwłoki leżały w pobliżu posesji nr 26, to kilkaset metrów od szpitala. Na miejsce przyjechała policja i lekarz, który nie wykluczył, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. Ciało zabezpieczono w prosektorium. Sprawę przejęła prokuratura.
- Potwierdzam, że 22 marca Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 59-letniego mężczyzny, którego zwłoki zostały znalezione w godzinach rannych na trawniku przed posesją na ul. Rakowskiej 26. W toku tego postępowania wydano postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, który stwierdzi czy i jakich obrażeń wewnętrznych i zewnętrznych doznał mężczyzna oraz jaki był ewentualny mechanizm ich powstania oraz czas i przyczyna zgonu. W związku z ustaleniami z początkowego okresu tego postępowania, Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim wydała postanowienie o żądaniu przekazania dokumentacji medycznej z 21 marca, w związku z przewiezieniem tego mężczyzny do Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie i podjętymi wówczas działaniami leczniczymi oraz decyzją o nieprzyjęciu mężczyzny na oddział szpitala - powiedział w rozmowie z nami Sławomir Mamrot, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Postępowanie jest w toku, przesłuchiwani są świadkowie.
Do sprawy odniosła się Aneta Baranowska, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie. - Potwierdzam informację, że Piotr O. był naszym pacjentem – powiedziała nam w piątek rano. - Został przewieziony do szpitala 21 marca ok. godz. 17.50, karetkę wezwano na ulicę Wolborską, gdzie znajdował się ten człowiek. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przebywał od godz. 17.50 do 21.00. Został skierowany do Oddziału Wewnętrznego. W czasie pobytu w szpitalu pacjent był badany dwukrotnie przez dwoje lekarzy Odd. Wewnętrznego, zlecono adekwatne – wg lekarzy – do stanu zdrowia pacjenta dodatkowe badania laboratoryjne. Na podstawie wyników lekarze orzekli, że pacjent nie wymaga hospitalizacji.
Przedstawiciel szpitala twierdzi, że pacjent nie posiadał żadnych dokumentów mogących potwierdzić jego tożsamość, natomiast swoje dane personalne podał zarówno zespołowi karetki, jak i personelowi SOR-u osobiście.
- Potwierdzamy również, że pacjent opuścił szpital ok. godz. 21, nie zabierając ze sobą karty wypisowej. Personel, w czasie pobytu pacjenta w SOR, podejmował próby telefonicznego kontaktu z rodziną. Z informacji uzyskanych od personelu wynika, że te próby były niestety nieskuteczne, nie odebrano telefonu, natomiast nr tel. pacjent podał personelowi szpitala – dodaje A. Baranowska.
W szpitalu wszczęto postępowanie wyjaśniające. Poza rozmową z lekarzami, którzy zajmowali się Piotrem O., władze szpitala skierowały sprawę do Okręgowej Izby Lekarskiej. - Wyjaśnienia lekarzy są spójne. Obydwoje twierdzą, że przeprowadzili badania adekwatne do stanu pacjenta w chwili przyjęcia do szpitala. Ich decyzja wynikała nie tylko z wyników badań, ale również z oceny stanu klinicznego pacjenta w momencie, kiedy znajdował się w szpitalu – podsumowuje Baranowska.
(pk/as)