- Naruszał on wielokrotnie przepisy ruchu drogowego, kilkakrotnie wjeżdżał na środek jezdni, a potem na pobocze, stwarzając zagrożenie dla ruchu drogowego – informuje Ewa Drożdż z Komendy Policji w Piotrkowie. - 29-latek, wykorzystując odpowiedni moment, wyprzedził trefnego kierowcę i po przejechaniu kilkuset metrów zmusił go do zatrzymania. Kiedy podszedł do forda, kierujący niespodziewanie wrzucił wsteczny bieg, a po chwili ruszył z impetem do przodu. Kierowca opla jednak nie odpuścił. Powiadamiając niezwłocznie policję, przez cały czas jechał za uciekinierem. W pewnym momencie ford wjechał w leśny dukt, a gdy droga się skończyła, natychmiast opuścił swoje auto i zaczął uciekać. Po kilku metrach 43-latek został złapany przez mieszkańca powiatu radomszczańskiego.
Kiedy piotrkowianin zatrzymała policja okazało się, że ma on ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Mundurowi zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Mężczyzna odpowie przed sądem za jazdę pod wpływem alkoholu oraz popełnione wykroczenia. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy.
Jak się okazało w zatrzymaniu uczestniczył jeszcze ktoś. Kierowca skody (widocznej na zdjęciu) - mieszkaniec Piotrkowa, kiedy zauważył wyjeżdżającego slalomem forda z osiedla w Poniatowie, zadzwonił na policję. Będąc cały czas w kontakcie z policją, jechał za fordem. W międzyczasie dał znać klaksonem jadącemu za nim kierowcy opla. Kierowca opla wyprzedził, zatrzymał się na środku. Jak wynika z realcji uczestnika całego zajścia, w chwili, gdy kierowcy opla i skody wyskoczyli, by odebrać kluczyki, kierowca forda włączył wsteczny, potem drzwiami przytrzasnął kierowcę skody. Wówczas ford z impentem wjechał w skodę, skoda została wepchnięta do rowu. Pogotowie zostało wezwane do kierowcy skody, skończyło się na urazie nóg i ściągnięciu auta.