Do zawodów wymierających należą przede wszystkim rzemieślnicy. Coraz mniej w mieście rymarzy (słuchacze radiowego „Magla” doliczyli się tylko jednego), szewców (8 - 9), czy zdobników szkła. Rzadko kto korzysta z usług zdunów, cieśli czy kuśnierzy. W trochę lepszej sytuacji zegarmistrzowie, tapicerzy oraz introligatorzy. Wciąż swoich klientów mają stolarze czy krawcowe (i krawcy). Przedstawiciele tych zawodów funkcjonują na piotrkowskim rynku i chociaż nie mają się tak dobrze, jak choćby w latach 60. i 70., to wciąż są w stanie utrzymać się ze swojej działalności.
Nie oszukujmy się - rzemieślnicy tracą na znaczeniu z powodu ciągłego postępu technologicznego. Coraz więcej produktów nie trzeba wytwarzać na miejscu. Bardziej opłacalne jest sprowadzenie ich z zagranicy (np. z Chin). No i coraz więcej rzeczy nie opłaca się już naprawiać. Inna przyczyna, to mała liczba szkół zawodowych i upadek dużych zakładów, które dawały zatrudnienie np. zdobnikom i grawerom szkła.
Pesymistycznie nastawieni eksperci rynku pracy uważają, że wkrótce do grona zawodów wymierających dołączą cukiernicy, piekarze i ślusarze. Ale może nie będzie tak źle?
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu