Powszechna opinia jest taka, że niewielkie sklepy zawsze przegrają z marketami. Ale gdyby tak było, to oprócz wszystkich „hiper” i „super” nie funkcjonowałyby żadne inne. A funkcjonują. To właśnie w nich kupujemy świeże pieczywo, owoce, warzywa, produkty tzw. pierwszej potrzeby.
- Sklepy osiedlowe nie są skazane na porażkę - przekonywał na antenie Strefy FM Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. - Nie są, ale muszą zostać „zsieciowane”, wejść w struktury sieci, być członkiem jakiejś organizacji franczyzowej. Nie ma innej drogi, chyba że jest się właścicielem jedynego sklepu na wsi, czy latem przy plaży. Ale to wyjątki. Konkurencja jest bardzo silna, a polscy klienci nie patrzą tylko na cenę. Owszem, jest na ważnym kryterium, ale Polacy szukają przede wszystkim dobrej ceny za dobry produkt. Dlatego uważam, że przed właścicielami małych sklepów tylko jedna droga: integruj się albo giń.
Głosujący na ulubione sklepy zwracali przede wszystkim uwagę na jakość obsługi. Chętniej robimy zakupy u kogoś, kogo znamy, i kto nas od lat. Ważna jest także jakość towaru, jego świeżość, a dopiero na końcu cena.
Głosy oddano na: sklep przy ul. Roosevelta 14, ul. Wyzwolenia („U Gaika”), „Na Sadybie” (ul. Dmowskiego), „U Jadzi” (ul. Wysoka), sklepy w Moszczenicy, Siomkach („ABC”), czy Siucicach.
A na które sklepy Wy oddalibyście glosy?
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?