Doświadczony skoczek spadochroniarz (51-letni mieszkaniec Warszawy miał na koncie już ponad 2000 skoków) wylądował tak niefortunnie, że złamał obie nogi. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało go do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Jak informował nas rzecznik piotrkowskiej policji jeszcze ok. godz. 17, stan mężczyzny był ciężki. Godzinę później zmarł w szpitalu (okazało się, że doznał również m.in. urazu kręgosłupa i miednicy).
Na miejscu zdarzenia był przedstawiciel Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, ofiara wypadku to prezes portu lotniczego im. Reymonta Łodzi.