Nie tak dawno informowaliśmy o chorej łani, która zdechła w pobliżu ulicy Strzelniczej w Piotrkowie. W okresie zimowym takich przypadków może być znacznie więcej, zwierzęta poszukują bowiem pożywienia i często zapuszczają się w nieznany dla siebie obszar, w tym także na teren miasta.
- Nie karmmy takich zwierząt - radzi Maciej Błachiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Piotrkowie Trybunalskim. - Będąc w Krynicy Morskiej, widziałem, jak locha z małymi chodzi wśród ludzi, a ci karmią ją bułkami. Całe szczęście, że nie atakowała, ale nie daj Boże, gdyby któreś małe zakwiczało. Locha zaatakuje momentalnie. To się tylko tak wydaje, że to łagodna sarenka, łania. A to jest dzikie zwierzę. Szczególnie, kiedy jest chore, może się to tragicznie skończyć – ostrzega Błachiewicz.
Pamiętajmy także, aby resztki pożywienia wyrzucać do kosza, a nie na ziemię, gdyż w ten sposób wabimy zwierzęta.