Kibice Piotrkowianina przybyli na mecz z MMTS Kwidzyn z nadzieją na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo naszej drużyny. Szybko jednak pozbyli się jakichkolwiek złudzeń. Już w 4. minucie przyjezdni prowadzili 4:0, a zdenerwowany szkoleniowiec piotrkowskiej drużyny poprosił o przerwę na żądanie. Niewiele ona zmieniła. Kwidzyn bezlitośnie wykorzystywał błędy Piotrkowianina zarówno w ataku jak i obronie. Po 17. minutach MMTS wygrywał aż 15:5. W kolejnych minutach gra nieco się wyrównała, ale tuż przed przerwą goście rzucili pięć bramek z rzędu i do szatni schodzili z rekordowym prowadzeniem 24:11.
Po przerwie kibice zobaczyli zupełnie inny zespół Piotrkowianina. Role się odwróciły i to gospodarze zaczęli dominować. W 45. minucie było już tylko 22:26. Bilans pierwszego kwadransa drugiej połowy to 11:2 dla gospodarzy. Kwidzynianie nie dali jednak sobie odebrać zwycięstwa i wrócili do tego co prezentowali w pierwszych trzydziestu minutach. Wygrali ostatecznie 38:30.
- Trudno zebrać myśli po takim spotkaniu. W pierwszej połowie nic nam nie wychodziło. Później zaczęliśmy walczyć i znów w najważniejszych momentach zabrakło konsekwencji i zespołowej gry. Kilku graczy chciało na siłę zostać bohaterami tego meczu - skomentował porażkę swojej drużyny trener Jednoróg.
Piotrkowianin - MMTS Kwidzyn 30:38 (11:24)
Piotrkowianin: Ner, Procho – Mróz, Daćko 1, Tórz 6, Woynowski, Trojanowski 7/3, Różański, Swat 5, Iskra 3, Pilitowski 5, Pożarek 1, Pacześny 2.
Trener: Tadeusz Jednoróg