- Doszło do katastrofy budowlanej, do zawalenia stropu w pustostanie. Biorąc te możliwości, które mieliśmy, czyli patrząc z zewnątrz, nie stwierdziliśmy obecności żadnych osób – mówił z miejsca zdarzenia brygadier Marek Skrobek, dowódcą Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Piotrkowie. - Sami przebywający tam bezdomni twierdzili, że ten budynek jest niebezpieczny, dlatego wynieśli się stamtąd. Jednak zawsze pozostaje niepewność, że jednak ktoś tam mógł być, dlatego sprowadzamy psy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej z Aleksandrowa Łódzkiego.
Po kilku godzinach poszukiwań pod gruzami nikogo nie znaleziono.
fot. as