Strach pomyśleć co byłoby gdyby nasz zespół ten mecz przegrał. Wieści z obozu Piotrcovii nie były optymistyczne. Henryk Rozmiarek nie mógł zabrać do Tczewa kontuzjowanych: Malwiny Olek i Katarzyny Sadowskiej. Na urazy narzekały również: Joanna Waga i Agata Wypych. Od 10. minuty spotkania Piotrcovia zaczęła wypracowywać sobie przewagę bramkową. Po pierwszej połowie nasze zawodniczki prowadziły pięcioma trafieniami 14:9. Kiedy w 45. minucie było 21:16 wydawało się, że zwycięstwo jest niezagrożone. Wtedy jednak Sambor zaczął odrabiać straty. Na 4 minuty przed końcem było tylko 20:21. Na szczęście w końcówce Piotrcovia odblokowała się, dorzuciła trzy bramki i wygrała 24:22. To zwycięstwo może okazać się w ogólnym rozrachunku bezcenne.
- Prowadziliśmy różnicą nawet siedmiu bramek i nagle dziewczyny stanęły. Przez ponad dziesięć minut piłka nie chciała wpaść do bramki rywala. Nie chcę nic mówić na sędziów, ale na pewno nam w tym spotkaniu nie pomogli. Cieszą dwa punkty i to, że mimo problemów ze składem pokazaliśmy ogromną wolę walki - powiedział Henryk Rozmiarek.
Aussie Sambor Tczew - Piotrcovia 22:24 (9:14)
Piotrcovia: Jurkowska, Skura - Kopertowska 3, Waga 4, Wypych 1, Rol 5, Sobińska 5, Krzysztoszek 4, Szafnicka 2, Cieślak, Mielczewska.
Za tydzień nasz zespół zagra przed własną publicznością z Olimpią Nowy Sącz. Mecz odbędzie się w sobotę (2 lutego) o 17:00.