Szef nie wypłaca ci pensji? Poskarż się inspektorowi!

Tydzień Trybunalski Niedziela, 25 marca 20125
Na prawie 1,4 mln zł opiewały decyzje, które wydała w zeszłym roku Państwowa Inspekcja Pracy w Piotrkowie. Inspektorzy chcieli w ten sposób zmusić pracodawców z regionu, aby ci wypłacili swoim pracownikom zaległe pensje. Skarg, często tych anonimowych, inspektorzy otrzymują coraz więcej.
fot. Janusz Kaczmarekfot. Janusz Kaczmarek

Inspekcja Pracy działa od 1919 roku. Od tego czasu pilnuje, aby pracodawcy przestrzegali prawa pracy.
W 2011 roku kontrolerzy z Oddziału PIP w Piotrkowie (któremu podlega teren byłego województwa piotrkowskiego) przeprowadzili 1171 kontroli. W ich wyniku wydano 3 tysiące decyzji administracyjnych. - Decyzje wydajemy zawsze w sprawach związanych z BHP, jednak od kilku już lat także w sprawie wynagrodzeń. Tych decyzji w sprawie wynagrodzeń wydano ok. 40, jednak czasem pod jedną decyzją kryje się kilkudziesięciu pracowników. Tych 40 decyzji opiewało na kwotę 1,372 mln zł. Prawie wszystkie zostały wykonane, z wyjątkiem 400 tys., których nie udało się wyegzekwować, bo zakład pracy, którego to dotyczyło, upadł (chodzi o Formaplan - fabrykę mebli z siedzibą w Wolborzu. Sąd ogłosił upadłość spółki, a w takiej sytuacji nawet Państwowa Inspekcja Pracy nie mogła pomóc załodze, której wynagrodzenia wypłacane były ze znacznymi opóźnieniami, a do tego w ratach - przyp. AS) - mówi Andrzej Cegła, kierownik Oddziału Państwowej Inspekcji Pracy w Piotrkowie Trybunalskim.

Przypominamy, że w tym roku inspektorzy ostro wzięli się też za Piotrkowską Fabrykę Mebli, gdzie pracownicy skarżyli się, że od listopada nie dostawali pensji. - Jeżeli chodzi o PFM, tam sytuacja była bardzo trudna, ale ostatnio inspektor stwierdził, że szereg zaległych wynagrodzeń zostało już wypłaconych. Nawet byłem zaskoczony. Oczywiście są jeszcze zaległości i kontrole na pewno będziemy prowadzić. Niedługo będzie tam rekontrola sprawdzająca. Zwykle takie problemy dotyczą zakładów w bardzo trudnej sytuacji i tak naprawdę nie wiadomo, jak to wszystko się skończy - dodaje kierownik Cegła.

W 2011 roku Inspekcja nałożyła 265 mandatów na łączną kwotę ponad 320 tys. zł. Do tego skierowano 41 wniosków o ukaranie do sądów grodzkich. Nałożono 36 grzywien na kwotę ponad 93 tys. Dodatkowo 6 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Inspekcja skierowała do prokuratury. - Z prokuraturą tak nam się współpracuje, że zwykle umarza ona sprawę (5 umorzeń z 6 zawiadomień) z powodu niskiej szkodliwości społecznej czynu - mówi kierownik PIP w Piotrkowie.

Dlaczego w ogóle inspektorzy kontrolują? Bo do Inspekcji wpływają skargi. W 2011 roku było ich w sumie 465. Z kolei w ciągu jedynie dwóch miesięcy 2012 roku było ich już 93, a jeśli ta tendencja się utrzyma, to wzrost (rok do roku) wyniesie 15%. - Wiele skarg jest anonimowych. Procedura jest taka, że jeżeli z anonimu wynika, że prawa pracownicze są naruszane, to zwykle kontrolę przeprowadzamy. Sporo skarg związanych jest z legalnością zatrudnienia (tą kwestią również zajmujemy się od niedawna). Takie pisma, zwłaszcza anonimowe, ciągle do nas trafiają. Często przecież zdarza się, że ktoś w jakimś sklepie czy na budowie pracuje bez umowy. Są to ciężkie kontrole, często przeprowadzane ze służbą graniczną czy z policją, bo sprawy dotyczą czasem cudzoziemców. Zwykle spora część tych skarg okazuje się zasadna - mówi Andrzej Cegła.

Na co przede wszystkim ludzie skarżą się inspektorom? Na niewypłacone wynagrodzenie lub brak wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Druga kwestia to mobbing. - Są to ciężkie sprawy, bo w zasadzie jakiekolwiek zadośćuczynienie, odszkodowanie skarżący może uzyskać tylko w sądzie. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że słowo mobbing jest nadużywane w skargach, które do nas wpływają. Czasami nie jest to żaden mobbing, tylko po prostu ktoś nie potrafi się zachować - mówi kierownik PIP.
W tym roku inspektorzy planują przeprowadzenie aż 1105 kontroli. Szczególną uwagę chcą zwrócić właśnie na niewypłacanie pensji. Tej kwestii poświęcić chcą ok. 200 kontroli. - Kilkanaście lat pracuję już w Inspekcji, ale nigdy nie było tak wielkiego nacisku na wynagrodzenia. 10% wszystkich kontroli przeprowadzanych przez Inspekcję musi dotyczyć właśnie wynagrodzeń.

Pracodawcy muszą się więc mieć na baczności. Za niewypłacanie pracownikom pensji inspektor może bowiem nałożyć wysoką karę (nawet do 100 tys. zł). - Największy problem zawsze jest wtedy, gdy istnieje ryzyko upadłości zakładu, bo wtedy na nic nie ma pieniędzy. Mimo wszystko nasza skuteczność jest duża. Podsumowując, zupełnie nie opłaca się nie wypłacić zaległych pensji.


                                                                      ***

Za niewypłacenie pensji pracownikowi inspektor pracy może nałożyć na pracodawcę karę nawet 100 tysięcy złotych.


W 2011 roku Inspekcja Pracy w Piotrkowie przeprowadziła 1171 kontroli. Ludzie coraz częściej skarżą się na swoich pracodawców.

AS
                                                                                                                                      


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (5)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

adamus ~adamus (Gość)30.03.2012 21:43

racja lolek kontrola w firmie Sierant by się przydała, tam zawsze coś jest nie tak, płaca, wyzysk i brak szacunku dla pracownika. Mogli by wreszcie zakończyć swój żywot.

00


taki jeden 30 ~taki jeden 30 (Gość)25.03.2012 19:50

firma Nivena- nawet inspekcja nie pomogła w odzyskaniu pensji.

00


pacjentka ~pacjentka (Gość)25.03.2012 17:22

Z tego co słyszałam to przydałaby się porządna kontrola w klinice na Rycerskiej. Ilu tam już lekarzy się przewinęło a żaden nie utrzymał się dłużej niż 2-3 lata. Ostatnio tam byłam wypożyczyć lub skopiować swoją kartę pacjenta a taka czarna asystentka powiedziała mi, że nie mam do tego prawa. Była bardzo nieprzyjemna ale widać z tego, że podstawowych przepisów nie zna. Cóż więc dopiero mówić o tym jaką jest asystentką. Więcej tam już nie pójdę.

00


uprzejmy ~uprzejmy (Gość)25.03.2012 12:23

niech odwiedzą bary na trasie do Warszawy.w szczególności Oberże.3/4 ludzi pracuje na czarno.

00


lolek ~lolek (Gość)25.03.2012 10:57

Trzeba by było skontrolować spółkę Sierant, brak pensji na czas co innego na pasku a co innego jest tak naprawdę.Przekręty i wg.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat