- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
Rencistka za bogata o 86 zł by dostać mieszkanie
To jednak nie zmniejsza rozgoryczenia piotrkowianki, która na lokal gminny czeka od czterech lat. Pierwsze pismo złożyła zaraz, gdy otrzymała w marcu 2004 roku wypowiedzenie z dotychczas zajmowanego mieszkania. Czas na opuszczenie domu przy ul. Wojska Polskiego miała do maja ubiegłego roku. Nie traciła go, a także nadziei, bo w grudniu 2004 dostała pismo o umieszczeniu jej na liście oczekujących na wynajem lokalu. Pół roku później przyszło kolejne pismo, tym razem informujące o skreśleniu z listy. W 2006 r. pani Danuta ponowiła wniosek i na listę, po ponownym pozytywnym zaopiniowaniu jej sprawy, trafiła w maju 2007 roku.
Po weryfikacji jej nazwisko w tym roku znów wykreślono z listy - pani Danuta nie spełniała kryterium dochodów.
- O kilkadziesiąt złotych, bo przecież była waloryzacja rent - popłakuje kobieta, która odwołała się od decyzji. Bezskutecznie. - Byłam u wiceprezydenta i powiedział, żebym sobie mieszkanie wynajęła. Za co? Połowa renty idzie na opłaty i leki, bo mam astmę oskrzelową, reumatyzm i nadciśnienie, co zresztą potwierdza opieka społeczna. Nie uwzględnili tej opinii - żali się 63-letnia kobieta, która obawia się, że nie doczeka nowego lokum. O konieczności wyprowadzki - termin wypowiedzenia minął w maju - ciągle przypomina właściciel budynku.
- Już sama tu zostałam, bo kilka rodzin mieszkania dostało, jedna sąsiadka trafiła do domu starców, a dwie umarły - mówi.
Czy nowe zasady kwalifikowania na listy oczekujących na mieszkania gminne przyspieszą drogę pani Danuty do nowego lokum? Być może, a na pewno ustalanie miejsc w mieszkaniowej kolejce będzie od września klarowniejsze - zadecydują o tym punkty i nie komisja radnych, ale specjalnie powołana przez prezydenta komisja mieszkaniowa, złożona z pracowników UM, Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i Towarzystwa Budownictwa Społecznego, które zarządza gminnymi lokalami.
Radna Jadwiga Wójcik, która jako przewodnicząca komisji inwentaryzacji mienia komunalnego i spraw mieszkaniowych, do tej pory oceniała zasadność wniosków, uważa, że nowy system będzie bardziej sprawiedliwy, bo już nie będą w nim grały roli emocje i wrażliwość radnych, które w dwóch przypadkach jej samej podyktowały decyzje, których dziś żałuje. - Ludzie biadolą, a sytuacja czasem okazuje się inna - mówi. - Nowe zasady po-mogą najpotrzebniejszym.
Karolina Wojna POLSKA Dziennik Łódzki