Piszą o ptakach i możliwych chorobach a tak na prawdę to jest drugie dno. Gdy stoi wiatrak to w promieniu trzy krotnej wysokości wiatraka nie dostanie się pozwolenia na budowę. I jak by ktoś chciał rozwijać gospodarstwo o na przykład kurnik to nie dostanie pozwolenia. A gdy zasięg sięga do lepszej drogi to nikt tam domu nie postawi bo zezwolenia nie dostanie i działka zamiast kosztować 20000 zł będzie warta 2000 zł. Ludzie walczą o swoje, popieram.
mieszkałem niemal rok w sąsiedztwie jednej z największych farm wiatrowych w Niemczech. Wiele czasu spędzałem w bezpośredniej ich bliskości. To dziwne ale to właśnie tam pierwszy raz w życiu widziałem polującego jastrzębia. Na terenie farmy wiatrowej było więcej ptactwa niż na przeciętnej polskiej wsi.
Jestem ostrożny i zastanawiałem się czy siłownia jest emiterem promieniowania jonizującego. Zależy mi na zdrowiu. Dziś wiem, że do podstawy wiatraka promieniowanie praktycznie nie dociera. Jestem wrażliwy i wyczuwam nawet nadajniki Wi-Fi.
Co do hałasu to pomimo iż farma znajdowała się na wsi, ciężko było usłyszeć jakikolwiek wiatrak. To samo mogę powiedzieć o siłowniach na Górze Kamieńsk. Często jeżdżę tam właśnie po to, żeby się zrelaksować i wyciszyć.
Co do elektrowni atomowych... no cóż. Jak ktoś chce,mogę udostępnić oficjalne badania i raporty.
Poniżej przykład z prasy:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/francja_elektrownie_atomowe_powoduja_wzrost_zachorowan_na_222456.html
Drogę też im zwińcie bo przejeżdżające samochody wywołują podobne objawy
Też czasami jeżdżę na górę Kamieńsk. Za przeproszeniem moje "pierdnięcie" generuje większy hałas niż te wiatraki.
Jak wieśniakom zależy na estetyce okolicy to niech jeden z drugim sobie w obejściu posprząta!!!
Takie objawy są również po nadmiernym spożyciu napoi wyskokowych. A jak zwykle chodzi o kasę, że sąsiad ma o oni nie!!! Chłop u nas zawsze głupi będzie.
I tak i nie. Ustawa o planowaniu została znowelizowana i dla elektrowni powyżej 100kV trzeba wyznaczyć w Suikzp strefy dla takich wiatraków, co oznacza że w praktyce należy uchwalić plan. Decyzja o warunkach wymaga określenia sąsiedztwa, a w Kałku chyba nie ma innych wiatraków więc odpada (chociaż znając kreatywność władz lokalnych to znajdą to sąsiedztwo w Rozprzy) w praktyce również nie przechodzą już (wiatraki) jako inwestycje celu publicznego. Więc niech Burmistrz nie gada głupot, że nic nie można zrobić. A takie małe farmy są zupełnie bez sensu i gdyby nie zielone certyfikaty (czyli dopłaty z naszej kieszeni) to nigdy by się nie zamykały finansowo. Proponuję jechać do Margonina (największa farma w Polsce) i pogadać z ludźmi. Dla przykładu jeden z tamtejszych wiatraczków... włączcie głośniki na maksa i wyobraźcie sobie, że macie tak codziennie siedem dni tygodniu...
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!