Mysliciel a ja mysle ze tymi krzkykaczami sa osoby na ktorych polu nie maja zamiaru postawic wiatraka. Zazdrosc sasiedzka.
A Ty jak zwykle poruszasz kwestie niezwykle merytoryczne i kluczowe dla dalszej dyskusji...
Zwyczajna średniowieczna ciemnota ; jak powstały koleje żelazne, to też były protesty,że krowy przestaną dawać mleko, a kury jaja...
A z tą sprzedażą działek to też marny argument ; nikt z tych "protestantów" NIGDY nie sprzedałby swojej ziemi . ( raczej "po jego trupie" ;-) ). Ale w sytuacji próby jakiejkolwiek inwestycji wyciąga się ten durny i kłamliwy argument z "szuflady"...
Protestują bo zazdroszczą że się chłop dorobił, kaszarnia ,chlewnia ,maszyny ,silosy itp a do roboty to się nie wezmą tylko w ''spożywczym'' przesiedzą.
I tak i nie. Ustawa o planowaniu została znowelizowana i dla elektrowni powyżej 100kV trzeba wyznaczyć w Suikzp strefy dla takich wiatraków, co oznacza że w praktyce należy uchwalić plan. Decyzja o warunkach wymaga określenia sąsiedztwa, a w Kałku chyba nie ma innych wiatraków więc odpada (chociaż znając kreatywność władz lokalnych to znajdą to sąsiedztwo w Rozprzy) w praktyce również nie przechodzą już (wiatraki) jako inwestycje celu publicznego. Więc niech Burmistrz nie gada głupot, że nic nie można zrobić. A takie małe farmy są zupełnie bez sensu i gdyby nie zielone certyfikaty (czyli dopłaty z naszej kieszeni) to nigdy by się nie zamykały finansowo. Proponuję jechać do Margonina (największa farma w Polsce) i pogadać z ludźmi. Dla przykładu jeden z tamtejszych wiatraczków... włączcie głośniki na maksa i wyobraźcie sobie, że macie tak codziennie siedem dni tygodniu...
Suikzp nie jest aktem prawa miejscowego więc nie może służyć za podstawę do wydawania decyzji. W praktyce brak planu oznacza konieczność wydania decyzji o warunkach zabudowy jeśli spełnione są przepisy szczegółowe tzn. kwestie dróg dojazdowych,przyłączenie mediów. Oczywiście musi być wykonana analiza oddziaływania na środowisko. Gdyby przyjąć tylko zasadę "dobrego sąsiedztwa" to na terenach bez planu zbyt wiele by się nie wybudowało. Z tego co wiem odległość 600 - 700 metrów od zabudowań nie stanowi żadnego zagrożenia dla mieszkańców, tym bardziej, że w pobliżu planowanych wiatraków przebiega korytarz planowanej S12
Dlaczego nikt się nie martwi tym,że miliony ludzi mieszka przy torach kolejowych i ruchliwych drogach, lotniskach, zakładach pracy...Napewno wiatraki tyle hałasu nie robią. No cóż, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, a ci co potestują poprostu zazdroszczą tym, co podpisali umowy. A wiatrak zajmuje powirzchnię w metrach a nie w hektarach i uprawiać można ziemię wokół wiatraka. A nikt kto ma wiatrak na swojej ziemi nigdy jej nie sprzeda, a jedynie zapisze w testamencie...
A czy ja gdzieś napisałem, że Studium jest aktem prawa miejscowego? Napisałem, że skoro ustawodawca w Studium takie strefy każe wyznaczać to musi być to ważne z punktu widzenia oddziaływania tych inwestycji na środowisko i chyba po to żeby je docelowo w mpzp uwzględniać. Bo w decyzji można je zignorować.
No i o to chodzi! Decyzja powinna być dodatkowym narzędziem, a stała się podstawą kształtowania przestrzeni w gminach, co prowadzi to takiego syfu jaki mamy obecnie. Gminy powinny uchwalać plany a nie wydawać decyzje i płakać, że nic się nie da zrobić. W tym wypadku podejrzewam jest to władzom na rękę, bo za mpzp trzeba wziąć odpowiedzialność polityczną a tak mówią, że nic się nie da zrobić i spokój. A zasada dobrego sąsiedztwa jest obligatoryjna i nie można jej pominąć. Z doświadczenia wiem, że jak inwestor spotyka opór władz lokalnych to się nie pcha do gminy bo wie, że nic nie wskóra nawet jak wystąpi o WuZetkę. Ja współczuję mieszkańcom tej wsi, gratuluję tym którzy będą zarabiać guuubą kasę na dzierżawie i tylko od władzy oczekiwałbym aby otwarcie powiedziała, że tak naprawdę zgadza się na takie inwestycje i tyle.
Nie wiem gdzie te wiatraki mają stać ale do wydania pozwolenia na budowę zapewne długa droga. Jeśli rzeczywiście mieszkańcy chcą zablokować tę budowę proponują właścicielom działek w promieniu, powiedzmy kilometra również wystąpić o warunki zabudowy najlepiej na mieszkaniówkę albo jakieś przedszkole (jeszcze większe wymagania dotyczące norm hałasu) i rozpocząć budowę. Wtedy okaże się że trzeba zmniejszyć strefę, a co za tym idzie wysokość wiatrak,a co spowoduje, że inwestycje przestanie być opłacalna i będzie spokój.
no nie!! znowu te wiatraki! :|
ludzie to juz czasami przesadzaja, ale bez przesady "żeby zatrówały środowisko" no to mnie rozlozylo. jak juz cos to chyba odwrotnie. :)<hahaha>
bardzo dobrze znam ta okolice i nie rozumiem co im szkodza te wiatraki. przeciez tak samo w zalesicach sa i ludzie tam nie protestuja. moze tez i prawda ze sprawiaja troszke halasu no ale (...)
ludzie beda walczyc i zobaczymy co z tego wyniknie.
pozdrawiam :)
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!