1. Proponuję wprowadzić całkowity zakaz wnoszenia jedzenia do szpitali przez osoby odwiedzające. 2. Zobowiązać pana dyrektora szpitala do spożywania tych posiłków które serwuje pacjentom. 3. przeprowadzić kontrole w firmie która dostarcza jedzenie do szpitala - z czego gotuje posiłki.
Ojej ale przyszaleli. W tej kwocie z pewnością mieszczą się pełnowartościowe posiłki, z dobrej jakości produktów, które pozwolą chorym szybciej wrócić do zdrowia ;)
Tragedia gościu z zatruciem pokarmowym na śniadanie parówkowa na zimno ja z choroba wątroby zimne jajko na kolacje zamiana kolega z pokoju jajko ja 1/2 parówkowej Rakowska się kłania jak nie wywala tego oszołoma
co tam żadzi to się na pewno nie poprawi do lekarzy ani do reszty personelu nie mam uwag
kilka lat temu leżałam w szpitalu po urodzeniu dziecka to catering był z Kłudzic. Obiady ciepłe i nie takie najgorsze. Za to śniadania i kolacje to była porażka. Dla matki karmiącej o godz 16,30 czerstwa kajzerka i jakaś bliżej nieokreślona wędlina na kolację. Naprawdę powinni pozamieniać porcje szpitalne z więziennymi :)
My wife rodziła na Rakowskiej. To co podawali do jedzenia .... to tragedia jakaś. Najfajniejsze jest to, że po porodzie kiedy kobieta jest osłabiona a potrzeby organizmu duże, bo przecież musi się skądś wziąć pokarm, jedzenie jest takie, że ledwie szło wyżyć. W dodatku zupełnie niedopasowane. Wszędzie trąbili, że miód może uczulać... i co podali w pierwszym posiłku po porodzie ? Mióóóóóóód. I bodajże 2 kromki bułki i chyba coś do tego. Wyżerka nie z tej ziemi. Ja rozumiem, że kasy mało itd., ale wcale się nie dziwię, że przy takim jedzeniu chorzy nie chcą zdrowieć. Tutaj jednak powinna pójść zmiana od góry, czyli od NFZ, bo podejrzewam, że szpital nic więcej nie zrobi.
Kto choruje nie powinien jeść : tą metodą leczono ludzi jeszcze 100 lat w tył , a leżałem w jednym ze szpitali na Rosvelta trudno co coś nazwać pokarmem. - zresztą większość ludzi się podobnie żywi na co dzień . Diety opartej na cukrze mące i mięsie Smacznego i zdrowego życia.
Takie sobie informacje wyczytane w internecie.
Porównanie szybkie
W Brytyjskim szpitalu pod wodzą NHS (odpowiednik polskiego NFZ) pacjent otrzymuje "menu" przed każdym posiłkiem. W karcie jest około 20-25 dań, z czego pacjent wybiera ile zje, porcje są również zróżnicowane, od małej po dużą. Nie są obłędnie smaczne, ale wynika to z ich stylu przyrządzania potraw, w każdym razie Anglicy bardzo sobie je chwalą. Nie ma pseudo zup wyglądających jak pomyje z umytego gara, mięso nie śmierdzi padliną, na dodatek na każdym oddziale jest Pani proponująca kawę/herbatę/wodę/sok średnio co pół godziny. Może gdyby zlikwidowano śmieszne 500+ a chociaż 10% tej sumy przeznaczono na żywienie w szpitalach byłoby inaczej. Mam wielkie szczęście że nie miałam w życiu sytuacji w której leżałabym w Piotrkowskiej placówce.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!