Bez powodu skatował na śmierć 6-miesięcznego Łukasza. Wcześniej twierdził, że słyszał jakieś tajemnicze głosy. Sąd Apelacyjny w Łodzi skazał go we wtorek na piętnaście lat więzienia. Wyrok jest prawomocny.
Nie nauczyli się jeździć, dlatego egzamin na prawo jazdy chcieli zdać dając łapówkę. 18-letni tomaszowianin "oblał" jazdę dziewięciokrotnie, a 37-letnia obywatelka Ukrainy siedmiokrotnie. Na kolejne podejścia zabrakło im widocznie cierpliwości. Za łapownictwo grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Już nie kilka drobnych postępowań dotyczących domniemanych kradzieży drewna z lasu czy innych nieprawidłowości w obrocie nim, ale jedno duże, wspólne dochodzenie. Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie połączyła badane wcześniej osobno wątki zgłoszone przez pracowników Nadleśnictwa Piotrków i włączyła je do śledztwa, dotyczącego nieprawidłowości przy organizacji przez kierownictwo NP przetargu na warte parę milionów usługi leśne.
Grześ jest inteligentny, wrażliwy, nieśmiały, poziomem intelektualnym znacznie przewyższa rówieśników. Bywa impulsywny. Kiedy miał 3,5 roku zrobił pierwszy krok na drodze edukacji. Poszedł do przedszkola. Jednak po roku został z niego wyrzucony...
Prawie pół roku od zatrzymania przez policję, lekarka z oddziału zakaźnego szpitala wojewódzkiego w Piotrkowie została oczyszczona z zarzutu utrudniania postępowania karnego - dowiedział się nieoficjalnie POLSKA Dziennik Łódzki.
Piotr Ozga, piotrkowski nadleśniczy, został odwołany z funkcji. To kolejna osoba z nadleśnictwa, która straciła posadę w wyniku afery, którą ujawniła "Polska Dziennik Łódzki". Wcześniej odwołano z funkcji inżyniera nadzoru, leśniczych leśnictw: Proszenie, Biała i Lubień, a jeszcze wcześniej "poleciał" zastępca Ozgi, Robert Kalicki.
Coraz szersze kręgi zatacza afera w Nadleśnictwie Piotrków, którą opinii publicznej jako pierwsza przybliża "Polska Dziennik Łódzki" oraz tygodnik "7 Dni". Czterech funkcyjnych pracowników Nadleśnictwa Piotrków już straciło posady. Są też cztery postępowania prokuratorskie i wszczęte dochodzenia dotyczące obrotu drewnem i ustawienia przetargu na wycinkę drzew.
Coraz szersze kręgi zatacza afera, która wybuchła w Nadleśnictwie Piotrków. Po odwołaniu w ubiegły piątek zastępcy nadleśniczego Roberta Kalickiego, posadę stracili kolejni funkcyjni pracownicy piotrkowskiego nadleśnictwa.Są to: inżynier nadzoru, leśniczy Leśnictwa Proszenie oraz leśniczy Leśnictwa Biała i Lubień.
Czy ktoś z kierownictwa Nadleśnictwa Piotrków z siedzibą w Łęcznie był zamieszany w kradzież drewna i manipulował przetargami na jego sprzedaż? Jaką skalę mógł mieć ten proceder?
Dozór policyjny, poręczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju - decyzję o zastosowaniu takich środków zapobiegawczych wobec Jarosława S. - sprawcy tragicznego wypadku, w którym zginęły 2 osoby wydał wczoraj piotrkowski sąd.