Także dlatego dzieci mogą czuć się rozdrażnione, zmęczone, agresywne. Czy z tym faktem da się coś zrobić? W Łodzi spróbowali przy pomocy specjalnego “ucha”. Czy Piotrków pójdzie w ich ślady?
Podczas przerwy na szkolnym korytarzu może być tak głośno, jak na płycie lotniska, w miejscu, gdzie pracuje młot pneumatyczny, czy na ruchliwym skrzyżowaniu dróg. Jakie mogą być tego skutki? Zdenerwowanie, problemy z koncentracją, czasowe przesunięcia progu słyszenia, a w konsekwencji także nieporozumienia między uczniami i nauczycielami. To jedno. Drugie – możliwość uszkodzenia słuchu. Czy z hałasem w szkole da się coś zrobić?
Hałas w szkole? To naturalne
Z badań opinii publicznej zamieszczonych w opracowaniu “Zagrożenia hałasem. Wybrane zagrożenia” przygotowanym w 2012 r. dla Kancelarii Senatu RP wynika, że wśród uczniów i studentów co trzeci (33%) skarży się na dokuczliwy hałas w szkołach i na uczelniach. Ale...
- Hałas jest naturalną konsekwencją liczby dzieci, jakie przebywają w szkole. U nas jest ich ponad tysiąc, w związku z czym nie da się uniknąć hałasu – mówi Anna Kulisa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 12 w Piotrkowie Trybunalskim. - Przyczyny są oczywiste – dzieci w tym wieku mają szczególny sposób wyrażania swoich emocji: reagują żywo, mówią głośno, gestykulują przesadnie, czasem nie umieją dostosować natężenia głosu do rzeczywistych potrzeb i stąd ich wypowiedzi, śmiech, reakcje na niektóre sytuacje są niezwykle głośne. To jest naturalne i hałas dla dzieci jest też czymś innym niż dla dorosłych. Dzieci doskonale przyzwyczajają się do niego, przystosowują się do warunków szkolnych i radzą sobie w tym środowisku w taki sposób, że czasami, a właściwie bardzo często, podnoszą głos. Oczywiście dbamy o zdrowie naszych uczniów i podejmujemy różnego rodzaju akcje edukacyjne, które uświadamiają uczniom nie tylko to, jak niebezpieczny dla ich zdrowia jest hałas, ale jak wiele zależy od nich samych. Przeprowadzamy pogadanki, uciszamy dzieci – mówi dyrektor piotrkowskiej podstawówki.
Badań w “Dwunastce” nie było (piotrkowski sanepid nie przypomina sobie, aby badania poziomu hałasu były robione na terenie piotrkowskich szkół). – Ale i bez badań można stwierdzić, że jego poziom przekracza określone normy - dodaje dyrektor szkoły.
I to samo właściwie mógłby chyba powiedzieć niemal każdy dyrektor placówki oświatowej.
Stare budynki niczym studnie
Budynki większości szkół powstały parę dobrych lat temu, kiedy o kwestii akustyki mało kto myślała. – Sądząc po tych szerokich, ogromnych korytarzach, mam wrażenie, że wcześniej raczej nikt nie pomyślał, że może to powodować w jakiś sposób odbijanie głosu i potęgowanie natężenia hałasu – potwierdza Anna Kulisa.
Jaki wpływ na pracę i zachowania uczniów ma zła akustyka (także w salach lekcyjnych), próbowano zbadać w Niemczech (dr Gerhart Tiesler z niemieckiego Instytutu Interdyscyplinarnych Badań Szkolnictwa). Jak się okazało, w salach ze złą akustyką z lekcji na lekcję było coraz głośniej, a uczniowie i nauczyciele szybciej odczuwali zmęczenie i zdenerwowanie; stawali się również bardziej wyczuleni na dźwięki wokół nich. Z kolei w salach z dobrą akustyką było oczywiście znacznie ciszej (nawet o 13 dB), poziom hałasu przez cały dzień pozostawał na podobnym poziomie, zaś uczniowie i nauczyciele odczuwali mniejsze zmęczenie oraz stres. Tiesler dokonał też innej ciekawej obserwacji. W czasie monitorowanych lekcji notowano liczbę tzw. zachowań dysfunkcyjnych (głośne śmiechy, zaczepki pod adresem nauczyciela itp.). W klasach z dobrą akustyką było ich średnio dwa razy mniej.
Kącik ciszy
Pedagodzy widzą problem, bo nadmierny hałas to szybsze zmęczenie, brak koncentracji, a nawet rozdrażnienie czy agresja.
- Niektóre badania pokazują, że poziom hałasu w Polskich szkołach jest porównywalny z hałasem na płycie lotniska, z którego startują odrzutowce – mówi Joanna Rajchert, psycholog. - Jako psycholog pracujący w szkole, goszczę bardzo często w moim gabinecie dzieci, które szukają w nim odrobiny spokoju i ciszy, często działającej lepiej niż jakiekolwiek oddziaływania psychoterapeutyczne - dodaje.
– Hałas z pewnością ma wpływ na zachowanie się dzieci, chociażby te tzw. pobudzające dzwonki... W tak dużej szkole muszą niestety istnieć ze względów organizacyjnych i logistycznych – mówi dyrektor piotrkowskiej “Dwunastki”. - Próbujemy uświadamiać uczniom, że można porozumiewać się bez krzyku, ale jest to dość trudne. W dużej szkole trudno walczyć z hałasem, choć podejmujemy różne próby. U nas są “kąciki ciszy”. Takim miejscem wyciszenia się jest np. biblioteka, czytelnia, w której panują określone zasady zachowania się. Tego typu kąciki są też w salach lekcyjnych, gdzie podczas przerwy dzieci mogą usiąść na dywanie, przejrzeć książkę, pobawić się ulubioną zabawką. Jest grupa dzieci, która korzysta z tych możliwości. Szczególnie te młodsze dzieci (klasy I – III) chętnie pozostają w klasie – dodaje dyrektor.
W szkole mają “ucho”
W jednej z łódzkich szkół z hałasem walczą z pomocą... ucha. Elektronicznego ucha, które, działając na zasadzie sygnalizatora świetlnego, informuje nauczycieli i uczniów o natężeniu poziomu hałasu. Zielony kolor oznacza najlepsze warunki do pracy, pomarańczowy kolor jest sygnałem alarmującym, czerwony oznacza, iż w klasie jest zdecydowanie za głośno. I – jak się okazuje - dzieci bardzo szybko przyswoiły ten schemat i przejęły kontrolę nad hałasem.
- Ucho znajduje się w sali lekcyjnej, ale u nas śródlekcyjne przerwy odbywają się także w klasach i bywało głośno. Szczególnie w tych młodszych klasach – trudno dzieci na początku zdyscyplinować, a ucho okazało się strzałem w dziesiątkę. Dzieci bardzo na nie reagują. Niestety w tej chwili mamy tylko jedno takie urządzenie – ono zostało nam podarowane przez firmę, która zajmuje się ich dystrybucją. Ponieważ mamy dużo klas na poziomie I – III, panie przekazują sobie ucho i w takiej klasie obserwują rzeczywiście wyciszenie. Dzieci na te sygnały doskonale reagują – mówi Elżbieta Kozicka, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 162 w Łodzi.
Zdaniem pedagogów, taki system samokontroli wpływa na efektywność pracy i nauczycieli, i uczniów. Dzieci potrafią dłużej skupić się na własnej pracy, zapamiętać więcej treści przekazywanych na zajęciach, są spokojniejsze. Nauczyciel również osiąga korzyści, nie jest bowiem narażony na ciągły wysiłek głosowy.
Ile kosztuje takie “ucho”? Podobno w granicach 2,5 tys. zł, ale są modele znacznie tańsze, a działające podobnie.
Czy taki pomysł spodoba się w Piotrkowie? No i czy którąś ze szkół będzie stać na zamontowanie “ucha”?
Anna Wiktorowicz
Michał Szulc, psycholog: Hałas to stresor o dużej skali
- Hałas jest stresorem o dużej skali i sile, przy czym specyfika tego, co nazywamy hałasem (struktura dźwięku, jego rodzaj) będzie w dużym stopniu decydowała o skali zjawiska. Część z dźwięków ma charakter szczególnie zakłócający, o pewnym potencjale urazowości z racji tego, że porusza specyficzne funkcje w naszym układzie nerwowym. Wolne i niskie częstotliwości są pokrewne częstotliwościom w naszym układzie nerwowym (deltom), które odpowiadają np. za napady padaczkowe. Trochę większa częstotliwość (która jest nazywana przez neurofizjologów częstotliwością theta) odpowiada za dezorganizację czynności poznawczych, za rozkojarzenie, za dekoncentrację, spadek odporności na dystraktory (rozpraszacze, przeszkadzacze) - mówi psycholog Michał Szulc, wicedyrektor Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Piotrkowie. – Taka sytuacja ma miejsce np. na dyskotekach, gdzie puszczana jest muzyka techno. A w szkole to może być tak naprawdę pewien rodzaj szumu (a tych jest kilka rodzajów). Biały szum jest dosyć relaksujący, natomiast szum, w którym częstotliwości są aharmoniczne (np. jak hałas szkolny, wrzask dzieci) jest zdecydowanie stresujący.
Jak ów hałas może działać na dzieci? – Będzie wyczerpywał układ nerwowy, będzie powodował, że po przerwie wypełnionej hałasem nasz brzdąc, który usiądzie w klasie, będzie miał zapewne większe trudności w zakresie koncentrowania uwagi, odporności na tzw. rozpraszacze, które się pojawiają w okolicy – dodaje psycholog. - Takie dzieciaki będą też bardziej męczliwe, skłonne do znużenia.
Może też być tak, że hałas – jak każdy stresor – będzie nam podnosił próg wyjściowy dla reakcji emocjonalnej. Łatwiej też będziemy reagowali wszystkimi tymi emocjami, które są gwałtowne.
Generalnie jest tak, że powinniśmy mieć spokój i ciszę, a hałas jest produktem naszej nieszczęsnej cywilizacji, która generuje go razem ze smogiem, smrodem z fabryk.
Ile hałasu wokół?
Szept 20 dB
Śpiew ptaków 40 dB
Zwykła rozmowa 50 - 60 dB
Odkurzacz – 70 dB
Samochód ciężarowy 80 dB,
Młot pneumatyczny – ponad 100 dB
Koncert rockowy 110 dB
Startujący odrzutowiec 130 dB
Próg uszkodzenia słuchu 85 dB
źródło: “Hałas – dzieci zagrożone głuchotą. Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu”, Warszawa 16 grudnia 2008 r.)