Kierowcy planujący trasę np. z Piotrkowa do Gdyni zauważyli, że na mapach pojawił się objazd, a na autostradzie były liczne znaki zakazu wjazdu. Sytuacja wzbudziła podejrzenia, ponieważ nikt nie informował o tak poważnych utrudnieniach na jednej z kluczowych dróg w Polsce.
Jak informuje TVP3 Łódź Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że przyczyną takich wskazań mógł być bardzo mały ruch.
Aktualnie nie odnotowujemy żadnych utrudnień na autostradzie A1. Wręcz przeciwnie, jest bardzo spokojnie i w tym może tkwić problem. Odnotowaliśmy taki przypadek, że mapy Google tak interpretowały znikomy ruch na autostradach - powiedział pracownik GDDIKA w rozmowie z TVP3 Łódź