Zalew Sulejowski staje się cuchnącym bajorem

Dziennik Łódzki Czwartek, 17 lipca 200815
Zalew Sulejowski umiera. To jest fakt, który wskazują nie tylko turyści, przyrodnicy, wędkarze, zarządcy i właściciele mniejszych i większych ośrodków wypoczynkowych, ale i śmietanka krajowych naukowców, którzy na co dzień badają liczne zbiorniki wodne.
www.dziennik.lodz.plwww.dziennik.lodz.pl
Od kilku lat plaga sinic, czyli królestwo bakterii toksynotwórczych, wyłącza zbiornik już na samym starcie sezonu letniego z kąpieli. Choć wydawać by się mogło, że turystów nie ubywa z plaż, specjaliści twierdzą, że jest coraz gorzej. - Jeszcze 10 lat temu bardzo często przyjeżdżałem nad zalew z rodziną - mówi Wacław Przybysz z Łodzi. - Obecnie jednak omijamy to miejsce, bo woda w zbiorniku pozostawia wiele do życzenia. Przyjeżdżamy tu jednak czasami, ale tylko ze względu na sentyment. Zabraniam wtedy jednak wnukom wchodzenia do wody - dodaje. Identycznego zdania jest Ewa Wendrowska, lekarz dermatolog i radna powiatu tomaszowskiego. - Ludzie, którzy się do mnie zgłaszają z różnymi dolegliwościami po kąpielach w zalewie, tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że ten zbiornik nie jest najlepszym miejscem na spędzanie urlopu - mówi. A schorzeń, które zagrażają turystom, jest dużo, m. in. wysypka na skórze, wymioty, biegunka, gorączka, a nawet ostre uszkodzenie wątroby i jej nowotwory. Ponadto sinice zabijają ryby, ptactwo i dotkliwie doświadczają grubszą zwierzynę, również tę domową. - Właśnie ze względu na złą sytuację zalewu postanowiliśmy zorganizować spotkanie w tej sprawie - mówi Rafał Zagozdon, prezydent Tomaszowa. - Wzięła w nim udział czołówka krajowych naukowców, zajmujących się zagadnieniem. Zalew jest ważny dla wszystkich powiatów i gmin, na których terenie się znajduje. Nasza społeczność ma silny związek z wodą, odwiedza nas również wielu turystów. Dlatego najwyższy czas, by podjąć działania.

Naukowcy już dawno wiedzieli, że Zalew Sulejowski ma poważne kłopoty. - Od lat obserwujemy niepokojące zjawisko nadmiernego rozwoju sinic w akwenie - mówi prof. Maciej Zalewski, pracownik naukowy katedry ekologii stosowanej Uniwersytetu Łódzkiego. - Przede wszystkim do takiego stanu przyczynia się wprowadzanie do zbiornika dużej ilości fosforu i azotu. W 40 proc. fosfor trafia do zalewu z pól, które bardzo często sięgają aż do jego brzegów. Ponadto ogromnym problemem są ścieki z Piotrkowa, które, oczyszczane, trafiają do zbiornika.

Metod oczyszczania Zalewu Sulejowskiego, czyli w uogólnieniu pozbycia się z niego tych niebezpiecznych pierwiastków, jest wiele. Najlepszym rozwiązaniem, jaki zastosowali wcześniej Skandynawowie do oczyszczania swoich jezior, było pozbywanie się zatrutego dna i oczyszczanie wody. - Ten sposób przynosi bardzo dobre rezultaty - mówi prof. Helena Gawrońska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. - Jednak jest najbardziej kosztowną metodą i wymaga szerokiego zaplecza technicznego.

Obecnie żadnej placówki samorządowej nie stać na jakiekolwiek rozwiązanie opracowane przez naukowców. Pieniądze może dać Unia Europejska, ale droga do nich jest skomplikowana. - Środki na ratowanie zalewu mogłyby się znaleźć - mówi Andrzej Budzyński, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. - Muszę mieć jednak w rozmowach o nie jednego partnera.

Wskazaniem byłoby utworzenie jednego ciała prawnego, które o nie wystąpi. Z tym mogą być jednak problemy, gdyż nie ma decyzji zainteresowanych samorządów o utworzeniu np. stowarzyszenia. Prezydent Tomaszowa twierdzi, że tym powinny zająć się powiaty, na których terenie znajduje się zbiornik. Nikt jednak nie wyraził woli prowadzenia tematu. Niektórzy specjaliści twierdzą, że problem jest gorący i został wywołany w okresie wakacyjnym. Jednak gdy sinice znikną na jesieni, zniknie i zainteresowanie sprawą. Jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się może podczas spotkania urzędników, jakie zaproponował prezydent Tomaszowa. Termin to przełom sierpnia i września.

Arkadiusz Wojciechowski POLSKA Dziennik Łódzki

Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (15)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Zabrzanin-16 ~Zabrzanin-16 (Gość)04.11.2011 17:15

Przyjeżdżam nad zalew od urodzenia. I przykro stwierdzić lecz wiele prawdy jest w tym co piszą w artykule zamieszczonym wyżej. Kiedyś woda była o wiele czystsza, nie było takich problemów z sinicami...osobiście od ponad 3 lat nie spotkałem w zalewie żyjącego raka..a jeśli owego znalazłem to był to sam szkielet, a raki przecież są dowodem na to że woda jest czysta, jeśli raków nie ma to odpowiedź od razu się nasuwa. Było by świetnie gdyby ktoś zajął się Tym problemem bo mimo tego że Tomasz ani Łódź nie czerpią już wody z zalewu to wioski takie jak Zarzęcin czy Barkowie są corocznie odwiedzane przez ogrom turystów, chociaż trzeba przyznać że w tym roku turystów było naprawde bardzo mało..

10


tut ~tut (Gość)10.07.2011 14:36

Chciałem tam pojechać na wakacje więc nie pojadę. Władze doprowadzają do takich sytuacji... Smutny obraz złego zarządzania.

00


wojtek ~wojtek (Gość)20.06.2009 23:35

od kilku lat słysze to samo że brak kasy ale zalew niezasyfił się wczoraj wystarcz sukcesywnie wybierac muł z zatok bo to są naturalne nanosiny zbiornika wystarczy spuścic wode a koparki i wywrotki zrobią rwszte ztych płytkich agłebsze pozostawmy pogłębiarkom

00


adam ~adam (Gość)14.08.2008 18:17

Czy słyszał ktoś może o firmie Bio-Gen i preparacie Stopsin?
Preparat miał zlikwidowac sinice na jeziorach turawskich ale nie mogę znaleźć informacji jak im poszło. Jeśli ktoś coś o tym wie niech sie odezwie.

00


adam ~adam (Gość)13.08.2008 13:02

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.Cieszy mnie fakt,że wykształceni ludzie zabieraja głos w tej ważnej dla mnie sprawie - nad zalew jeżdżę od ponad dwudziestu lat i przykro patrzeć co się z nim dzieje. O tych ekofloksach i usuwaniu osadów napisałem pod wpływem emocji, nie chciałem żeby sprawa ucichła. Napisz coś jeszcze, może masz jakiś pomysł co można zrobić żeby na zalewie było lepiej, bo po tym co widziałem tydzień temu ręce mi opadły. Pozdrawiam.

00


ex-student ~ex-student (Gość)12.08.2008 22:25

Każdy kto miał trochę do czynienia z małżami wie, że ich wrażliwość na brak tlenu jest bardzo duża a prędkość przemieszczania niewielka. Wybierają do życia strefy dobrze dotlenione (chociaż osiadła racicznica wytrzymuje nawet długo przy deficycie tlenu ...). Wystarczy wysoka temperatura i zegnanie sinic z otwartej strefy zalewu w górę zbiornika przez wiatry, aby wywołać chwilowy, nocny spadek zawartości tlenu poniżej odporności skójki czy szczeżui. Rybom i innym szybszym organizmom jeszcze taki spadek nie zaszkodził, a małżom ... niestety mógł.Jeszcze bardziej prawdopodobne, że te duże małże będąc filtratorami najadły się nazbyt obficie sinic, a pokarm ten był dla nich wyjątkowy, bo zakwity na Z. Sulejowskim praktycznie nie przekraczały strefy Zarzęcina - co pamiętam z okresu studiów i badań monitoringowych zalewu.Ostatnio porządnie wiało od północnego-zachodu co o tej porze roku jest ewenementem (byłem pod żaglami, to wiem)!!! No i pogoniło zakwity wysoko w górę zbiornika. Poziom toksyczności niektórych szczepów Microcistis, czy Aphanizonenon flos-aque w niektórych momentach wzrostu i obumierania bywa wyższy od stężonej strychniny. Wątpię czy "antagonista" odpowie Ci "adamie" post-faktum co było przyczyną śnięć małży, chyba że cały czas siedzi i bada tę strefę akwenu w pełnym cyklu dobowym i jeszcze ma dostęp do szczegółowych analiz toksykologicznych. W większości uwag "antagonista" chyba ma rację. Zresztą napowietrzać to sobie można 5-10 hektarowe jeziorko,a nie zbiornik o długości 22km i powierzchni 2tys.ha. Pogłębianie zbiornika to praca bez sensu (w górze brakuje wody na szybką jej wymianę w zbiorniku!!!), a bełtanie w dnie tylko wywoła strefowe deficyty tlenu i uruchomi nowe zasoby biogenów (pokarmu) dla sinic.W Łodzi i Piotrkowie mówią,że dzięki programowi Pilica włściciela zmieniła niejedna kamienica (tak przy okazji ...).

00


adam ~adam (Gość)11.08.2008 11:29

Do antagonisty
Czy mógłbyś wytłumaczyć obecną sytuację na zalewie, chodzi o zachodni brzeg zalewu w okolicy Barkowic Mokrych - na przestrzeni kilometra a może i więcej zalega warstwa martwych małży a co chwilę widać jak wypływają na wierzch kolejne martwe, smród jest niemiłosierny. Giną od toksycznych wydzielin sinic czy z braku tlenu, którego według ciebie nie brakuje?

00


antagonista ~antagonista (Gość)10.08.2008 22:30

Niewiedza na temat przyczyn zakwitów sinicowych w zbiornikach wodnych jest jednak ogromna. Mechanizm jest bardzo prosty - zbyt wysoka zawartość w wodzie związków azotu i fosforu (przy udziale innych składników) przy długim czasie retencji wody (pow. 20 dni), wysokiej temperaturze i naświetleniu daje nieunikniony zakwit sinic. Sinice to toksyczne glony planktonowe. Eliminatorem sinic na wstępnym etapie wzrostu są drobne organizmy z grupy zooplanktonu, ale te są dość szybko eliminowane przez rosnącą populację narybku. Wędkarze broniąc ikry płoci, leszczy i innych ryb wspomagają zakwity (a łowią najchętniej duże drapieżniki! które narybek planktonojadów wyjadają). Nic tutaj nie da napowietrzanie, bo to nie deficyty tlenu są problemem płytkich zbiorników jakim jest Z. Sulejowski- w dzien natlenienie jest ogromne w wyniku aktywności sinic, a spadki nocne rekompensuje nawet niewielkie falowanie i dopływ wody z Pilicy i Luciąży. Nieszczęściem tego zbiornika jest ciągłe wahanie poziomem wody i niszczenie normalnej szaty roślinności wodnej. Jest ona doskonałym buforem biologicznym redukującym nadmiar składników pokarmowych będących pożywką sinic. Roślinności tej nie lubią niestety turyści, żeglarze, wędkarze i ... mamy śliczne sinicowisko. A Tomaszowiacy nadal z radością płacą za to coś w kranach (władze Łodzi wybrały wodę głębinową - tańszą bo nie wymagającą prawie uzdatniania i niewątpliwie zdrowszą)i chyba tak pozostanie...

00


mada87^ ~mada87^ (Gość)30.07.2008 13:55

ech, szkoda gadac. kiedys mozna sobie było podjechac rowerekiem nad wode i mieć u siebie wakacje. a teraz...? ja sie tylko zastanawiam gdzie są władze. przecież skoro nie bedzie Zalewu, to nie będzie turystów, a jeśli nie będzie turystów to nie będzie zysków.Ale najpierw trzeba zainwestować...niestety do niektórych chyba jeszcze to nie dotarło

10


adam ~adam (Gość)22.07.2008 12:25

Jak widać z ilości komentarzy zainteresowanie problemem jest niewielkie. Szklanka wypełniona piachem - Twój cytat - moja parafraza - szklanka wypełniona do połowy mułem. Ekofloks jest powszechnie dostępny i używany nawet dziś, tylko nie u nas. Program Pilica miał wiele niedociągnięć co zostało stwierdzone przez NIK a pieniądze zostały przynajmniej częściowo zdefraudowane. Może gdyby zawiązać jakiś komitet, organizację, lub inne ciało prawne można by wnioskować o usuwanie osadów z dna przy niskim stanie wody i zatrudnić np. bezrobotnych a koszty częściowo poniósłby PZW z funduszu przeznaczonego na zarybianie w tym roku. Pomysłow jest wiele brak tylko chętnych do realizacji. Szkoda Zalewu, czas biegnie i lepiej nie będzie.

10


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat