O szczegółach akcji opowiedział nam Rafał Goździk, organizator przedsięwzięcia. - Organizujemy taki protest już po raz kolejny. Ta walka jest tak ważna choćby ze względu na dzieci, które obserwują cyrkowe pokazy. Odwiedzamy szkoły i edukujemy młodych ludzi, by mieli szacunek do zwierząt. W cyrku go brakuje. Na cyrkowych arenach powinni występować ludzie. Mamy wiele szkół akrobatycznych, więc z tego powinniśmy korzystać. Od obecności zwierząt w cyrkach powinno się odchodzić.
Wśród protestujących była także Mieczysława Goździk, prezes Tomaszowskiego Towarzystwa Miłośników i Opieki nad Zwierzętami w Polsce. - Dzikie zwierzęta nie są szczęśliwe w klatkach - mówiła. - Jakie one mają życie? Czy ludzie odwiedzający cyrk zastanawiają się nad tym, czy one na pewno mają ochotę wykonywać wszystkie polecenia treserów, skakać przez obręcze, kiedy życzy sobie tego człowiek? One wkładają w to mnóstwo krwi i potu. Wiemy, że zwierzęta, które urodziły się w cyrkach nie mogą już trafić na wolność, ale jest ogrom rozwiązań, które dają możliwość właściwego zaopiekowania się nimi.
W akcji uczestniczyli mieszkańcy Tomaszowa, którzy zgodnie podkreślali, że los zwierząt nie jest im obojętny. Ich opinii możecie wysłuchać w poniższym materiale dźwiękowym.
W proteście wzięło udział kilkadziesiąt osób. Próbowaliśmy uzyskać komentarz na ten temat od dyrektora cyrku, niestety nie zastaliśmy go.