Śmierć w płomieniach poniosła Marianna J. 81-letnia mieszkanka Klewa w gminie Żarnów. Samotnie mieszkająca starsza kobieta najprawdopodobniej zaprószyła ogień w pomieszczeniu kuchennym. Tam właśnie znaleźli ją strażacy. Obok niej leżały też trzy martwe psy. Lekarz pogotowia, który na miejsce zdarzenia przyjechał kilkanaście minut później, stwierdził zgon kobiety.
Niewiele brakowało, aby do niewyobrażalnego dramatu doszło przy ul. Polnej w Tomaszowie. W ogniu stanął dom, należący do Tomaszowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Budynek był właśnie remontowany.
W tym przypadku przyczyną pożaru było podpalenie. Podejrzewa się o nie dwóch 16-latków z Tomaszowa. Jednego z nich wczoraj zatrzymała policja, drugi jest poszukiwany.
Ogień w budynku TBS pojawił się o godz. 23.39. Do akcji gaszenia przystąpiło 29 strażaków z czterech jednostek PSP i trzech OSP. Wielu mieszkańców zdołało uciec jeszcze przed ich przybyciem. - Po ugaszeniu klatki schodowej wynieśliśmy z budynku pięć nieprzytomnych osób, w tym dwoje dorosłych i troje dzieci - mówi jeden ze strażaków.
Wszyscy przewiezieni zostali do tomaszowskiego szpitala. Dorośli trafili na oddział wewnętrzny, a dzieci na pediatryczny. - Czteromiesięczne niemowlę jest w stanie dobrym, natomiast z kilkuletnim chłopcem mamy już coraz lepszy kontakt. W obu przypadkach rokowania są dobre - powiedziała nam lekarka z pediatrii.
Dobrze już czują się też osoby dorosłe, wszystkie odzyskały przytomność. W najcięższym stanie jest 16-letni chłopiec. Przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Jak tylko poczuje się lepiej, ma być przewieziony do szpitala w Łodzi.
Na miejscu pożaru, oprócz strażaków, pojawiła się policja, pogotowie, prezes TTBS i prezydent Tomaszowa Rafał Zagozdon. - Mieszkańcy, niestety, nie będą mogli wrócić do swoich domów, gdyż zaraz po pożarze inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że doszło do naruszenia stropów - mówi prezydent. - Wszyscy ewakuowani trafili do swoich rodzin. Dzisiaj TTBS ma dokonać szczegółowego badania technicznego obiektu. Gdyby okazało się, że ludzie nie będą mogli tu zamieszkać w najbliższym czasie, będziemy szukać dla nich lokali zastępczych.
Andrzej Wdowski POLSKA Dziennik Łódzki