Sprawa z uprawomocnieniem decyzji środowiskowej przeciąga się już o ponad rok. Jak tłumaczy poseł PO Cezary Grabarczyk, najważniejsze było wypracowanie decyzji mimo licznych protestów mieszkańców Sulejowa, którzy mieli istotny wpływ na przebieg tej drogi i na ograniczenia środowiskowe. - Ten etap został zakończony – mówi. - Niestety nie ma wciąż decyzji o kolejnych etapach i to trochę martwi, ponieważ rozpoczynane są kolejne projekty drogowe w różnych częściach Polski.
Z niepokojem na sprawę patrzy Anita Sowińska, posłanka Lewicy. Jak podkreśla, stara się ustalić, jakie są przyczyny tego, że od dłuższego czasu nic nie ruszyło w kontekście budowy ekspresowej „dwunastki”. - Ubolewam nad sytuacją Sulejowa, ponieważ tam jest ogromny ruch ciężarówek – mówi posłanka. - Miasto jest podwójnie poszkodowane, bo ani nie ma budowy S12, ani nie powstaje żadna obwodnica. Jestem zniesmaczona, ponieważ ta sprawa ciągnie się już od ponad 10 lat i do tej pory nie ma ważnej decyzji środowiskowej, nie mówiąc już o planach technicznych budowy czy zagwarantowaniu budżetu. Tak naprawdę jesteśmy w punkcie wyjścia. To wyglądało jak kiełbasa wyborcza. Przed samymi wyborami został ogłoszony sukces, bohaterami stali się posłowie Milczanowska i Telus, już za chwilę miało wszystko ruszać. Okazało się to jednak wielką ściemą, bo jesteśmy w tym samym momencie, co kilka lat temu. Albo ktoś nie chce tej inwestycji, albo PiS nie potrafi tego zrobić. Przecież w ciągu ostatnich 5 lat wybudowano tylko 100 km autostrad. Wydajemy 2 miliony na przekop Mierzei Wiślanej, a nie potrafimy wybudować prostej drogi.
Suchej nikt nie rządzących nie zostawił także Dariusz Klimczak, poseł z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego. W rozmowie z naszą redakcją przypomniał o zdecydowanych zapowiedziach, że lada moment rozpoczną się prace, tymczasem prawda okazała się zupełnie inna. - Dzisiaj politycy PiS, którzy de facto odpowiadają za tę budowę, nabierają wody w usta, przerzucają odpowiedzialność na jednego czy drugiego urzędnika i nie wiadomo, o co chodzi. A jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, których nie ma. Dlatego rząd PiS próbuje kluczyć odwołaniami instytucji, które same wydały decyzję. Grają na czas, aby znaleźć pieniądze. Pamiętajmy, że twarda zapowiedź budowy S12 padła w kampanii wyborczej. Wiemy, że politycy PiS są wtedy w stanie obiecać wszystko, by uzyskać upragnione mandaty. Są na to dowody, np. brak zaplanowanego węzła na autostradzie A1, która jest w trakcie budowy. Gdyby rząd próbował serio budować S12 z włączeniem do A1, to ten węzeł już by powstawał – zauważa Klimczak.
Zdaniem posła PSL tak samo jest z programem 100 obwodnic. - W sprawie obwodnicy Srocka nic się nie dzieje, nikt nie kontaktuje się z właścicielami gruntów, sprawa zamarła. Jest oddalana na lata odległe – dodaje Klimczak. Wiceszef PSL twierdzi, że politycy PiS stosują zasłonę dymną w postaci odwołań od decyzji środowiskowej, a brakuje jasnych deklaracji. - Mam nadzieje, że jeżeli będą cięcia, to powinniśmy zacząć od budowy Centralnego Portu Lotniczego, przekopu Mierzei Wiślanej i innych abstrakcyjnych inwestycji planowanych przez rząd, a nie oszczędzać na bezpieczeństwie ludzi. Jeżeli nic się nie zmieni w sprawie finansowania, to ci posłowie, którzy są wybrani z okręgu piotrkowskiego, nic nie znaczą w klubie, nie mają wpływu na nic i de facto nie powinni pokazywać się w Piotrkowie - dodaje.
Zarzuty związane z brakiem pieniędzy na realizację drogi S12 odpiera Anna Milczanowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma pieniądze i mogłaby już ogłaszać przetarg na koncepcję – mówi. - Wiemy, że S12 jest w rezerwie budżetowej w Rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych i Autostrad. Cały czas jesteśmy w czymś, co najbardziej boli, czyli sprawa decyzji o warunkach środowiskowych. Jeżeli będą zaskarżenia, to cały proces nam się wydłuża.
A. Milczanowska uważa, że opozycja doskonale wie, jak długie są procesy decyzyjne, szczególnie te środowiskowe. Przypomina, że decyzja środowiskowa była opracowywana w latach, gdy rządziła PO i PSL. - Decyzję skutecznie zaskarżył burmistrza Sulejowa – dodaje posłanka. - Została ona całkowicie anulowana i zdecydowano, by rozpocząć prace na nowo. Zakończyły się one w 2019 roku i zaraz po ogłoszeniu nowej decyzji napłynęły zaskarżenia od różnych środowisk i stowarzyszeń ekologicznych – przypomina Milczanowska i dodaje, że decyzja środowiskowa najprawdopodobniej uprawomocni się na przełomie maja i czerwca.
W podobnym tonie wypowiada się również marszałek senior i poseł Antoni Macierewicz. - Pieniądze na zaplanowanie tej drogi są dostępne od ponad roku, to ponad 30 milionów – zaznacza. - Miejmy nadzieję, że wszelkie niedociągnięcia będą uzupełnione bez powtórnego procesu wydawania decyzji środowiskowej. Tam jest dyskusja dotycząca przejść dla zwierząt między dwiema stronami S12. Gdyby nas zmuszono do powtórnej realizacji decyzji środowiskowej, oznaczałoby to odłożenie tej inwestycji o co najmniej 2 lata. To zagrożenie dla życia mieszkańców i funkcjonowania gospodarczego.
Z kolei poseł Robert Telus (również PiS) sugeruje, że komuś zależy, by decyzję środowiskową wstrzymać i opóźnić inwestycję. - Mamy rygor natychmiastowej wykonalności, który do końca nie wstrzymuje tej inwestycji. Na spotkaniu z dyrektorem GDDKiA dowiedziałem się, że organizacja ekologiczna może jednak odwołać się do Komisji Unii Europejskiej i będziemy mieć kolejny proces przeciągania – wyjaśnia.
Próbowaliśmy w tej sprawie porozmawiać z posłem Grzegorzem Lorkiem. W rozmowie telefonicznej powiedział, że nadal prowadzi działania w sprawie S12, ale na razie nie chce komentować obecnej sytuacji.
Cały czas nadziei nie traci jeden z inicjatorów akcji „S12 Natychmiast” Jacek Zajączkowski. -Jednym z naszym sukcesów jest to, że została wyłoniona firma, która wykonuje projekt, prowadzone są prace hydrologiczne na terenie gminy – mówi. - Chcemy ponownie zainteresować premiera Morawieckiego, by nasz odcinek był wpisany w prace, które rozpędzą gospodarkę. Przykład Mierzei Wiślanej pokazuje, że 367 oprotestowań nie przeszkadza w wykonywaniu prac projektowych, a nawet w rozpoczęciu działań w systemie „projektuj i buduj”.
Przedstawiciel „S12 Natychmiast” zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Myślę, że tu nie chodzi o to, by złapać króliczka, tylko go ciągle gonić – dodaje. - Osią każdych wyborów w naszym regionie jest budowa drogi S12. Wystarczy dużo obiecać, mało zrobić, a temat może jeszcze się przydać. Proszę zwrócić uwagę, że do parlamentu wszedł każdy, kto obiecywał ekspresową „dwunastkę”. Oni po prostu widzą, że my jako mieszkańcy jesteśmy głodni tej drogi i przyklaśniemy każdemu, kto powie „budujmy, róbmy!”. Staramy się nawet zainteresować samorządowców z Kalisza, gdzie S12 ma się włączyć w S8. U nas nie ma wspólnego frontu parlamentarzystów, samorządowców, tak jak jest w przypadku budowy S11. Tam jest stowarzyszenie, które jest czynne, wydało dużo promocyjnych gadżetów. Otrzymał je każdy poseł. U nas tego wsparcia i jednolitego frontu nie ma. Owszem, posłowie się starają, ale to są pojedyncze strzały, a potrzebna jest kanonada, która uzmysłowi w Warszawie, że my bez tej drogi nie możemy funkcjonować – wyjaśnia Zajączkowski.
Dużo nadziei dało spotkanie zespołu parlamentarnego ds. budowy S12, które odbyło się latem 2019 r. Udało się wtedy udowodnić, że to odcinek między Piotrkowem a Kozeninem powinien być priorytetowy i wykonywany jako pierwszy. Jacek Zajączkowski zauważa jednak, że ten zapał i entuzjazm wśród polityków i samorządowców przygasł. - Emocje ostygły i pokazuje to zespół powołany w nowej kadencji. Na spotkanie nie zostaliśmy zaproszeni. Tam był widoczny brak woli politycznej. To po prostu spotkanie starych działaczy „zbowidowych”. Posiedzieli, pogadali. Nie było tam Rejtanów, którzy powiedzą „słuchajcie, musimy to robić i to już”. Nie było zaangażowania – mówi.
Zajączkowski jest zasmucony faktem, że o drogę S12 walczy dwóch chłopaków z gminy Sulejów. - To jest chora sytuacja, nie rozumiem tego zupełnie. Przecież tu chodzi o najważniejszą inwestycję dla naszej gminy w całej jej historii – kwituje krótko.
Jedno jest pewne, organizatorzy akcji „S12 Natychmiast” nie zamierzają składać broni.