Dyżurny tomaszowskiej komendy skierował we wskazane miejsce policyjny patrol. Funkcjonariusze ustalili przebieg tego zdarzenia.
Właściciel wszedł do sklepu i zobaczył uciekającego włamywacza. Pokrzywdzony ruszył za nim i zatrzymał go na terenie przyległym do sklepu. W tym momencie na miejsce dotarli policjanci. Okazało się, że sprawcą włamania była kobieta, która w trakcie ucieczki porzuciła w sklepie torbę z łupem. Były to papierosy i alkohol o wartości ponad tysiąca złotych. Dodatkowo przy kobiecie policjanci znaleźli jeszcze skradzioną biżuterię o wartości ponad 3.600 zł i 2.300 złotych skradzione ze sklepowej kasy. Kobieta początkowo podawała mundurowym fałszywe dane osobowe i nieprawdziwy adres zamieszkania. Ci jednak szybko ustalili właściwe personalia sprawczyni. Wtedy wyszło na jaw, że 36-latka miała już wcześniejsze konflikty z prawem i włamania dopuściła się w warunkach recydywy - relacjonuje st.asp. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Pracujący na miejscu policjanci ustalili, że kobieta dostała się do sklepu przez okno, które wcześniej wyważyła. Uruchomiła jednak system antywłamaniowy, który powiadomił właściciela. Skradziony towar wrócił już w jego ręce.
Za wprowadzanie w błąd interweniujących policjantów co do swojej tożsamości, kobieta została ukarana mandatem. Za kradzież z włamaniem w warunkach recydywy grozi jej natomiast kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niej trzymiesięczny areszt.