Imprezki w polonezie
Problem zgłosił do naszej redakcji radny Jan Dziemdziora. - W czasie wykonywania “lotnego dyżuru radnego” mieszkańcy wskazali na niepokojące ich zjawisko, jakie powstało kilka dni temu na parkingu przy ulicy Słowackiego. Kilku mężczyzn w samochodzie marki Polonez typu pick-up urządziło sobie noclegownię i bar “na kółkach”. W dzień i wieczorami spożywają napoje alkoholowe i koczują na trawniku bądź pod placówkami usługowymi wspomnianego bloku, a w nocy śpią w tym samochodzie – opowiada radny Dziemdziora. - Potrzeby fizjologiczne załatwiają w toalecie “Toi - Toi” usytuowanej przy pętli MZK albo na przyległym terenie. Wśród nich znajduje się osoba z dysfunkcją oka, która prawdopodobnie jest osobą bezdomną. W związku z tym, że z dnia na dzień rośnie liczba “fanów” tego rodzaju spędzania czasu w tym miejscu, mieszkańcy wyrażają niepokój o bezpieczeństwo własne i mienia oraz stan sanitarno–porządkowy – przedstawia stan zaniepokojenia mieszkańców Jan Dziemdziora.
Ktoś powinien zainterweniować
Mieszkańcy chcieliby sprowokować w tym miejscu skoordynowane działania Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie z udziałem funkcjonariuszy Straży Miejskiej bądź policji w celu udzielenia ewentualnej pomocy osobom przebywającym w samochodzie. - O tym problemie dowiedzieliśmy się od sąsiadów. Jak na razie osoby przebywające w samochodzie nie zakłócają spokoju na osiedlu. Obawiamy się jednak, że będzie gorzej. Czas pokaże – stwierdza pani Marianna. - Chcielibyśmy w jakiś sposób pomóc tym ludziom. Czasami słychać jakieś rozmowy w nocy, ale nic więcej. Oby tylko nie było gorzej – stwierdza pani Barbara – mieszkanka bloku nr 10. - Powinni się nimi zająć pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i zaproponować wszelką potrzebną pomoc. My nie mamy prawa nikogo wypytywać czy legitymować – dodaje.
Okazuje się, że takiego prawa nie mają również pracownicy piotrkowskiego MOPR-u. - Kiedyś tak było. Teraz nie chodzimy do ludzi ze względu na ochronę danych osobowych. Kiedyś pracownicy mieli swoje rejony, chodzili od domu do domu i pytali. czy nie potrzebna jest im pomoc – wyjaśnia wicedyrektor placówki Zofia Antoszczyk. - Jeżeli nie mamy jakieś zgłoszenia, to sprawą się nie zajmujemy. Od tego są odpowiednie służby. One mogą poinformować, że dane osoby potrzebują od nas pomocy. Dlatego bardzo istotna jest w tej chwili współpraca wszystkich miejskich służb – dodaje.
To nic niedozwolonego
Samochód nie jest miejscem publicznym. - To w zasadzie ich prywatny teren. Jeżeli te osoby nie zakłócają porządku publicznego, jeżeli nie można tego zakwalifikować jako łamania prawa, to tak naprawdę nie można tym osobom nic zrobić – stwierdza komendant piotrkowskiej Straży Miejskiej – Jacek Hofman. Oczywiście po zgłoszeniu możemy sprawdzić, co to za osoby, wylegitymować je, ale nic więcej. Ci ludzie mogą tam nawet nocować – podstawą jest niestwarzanie zagrożeń dla otoczenia. Znam przypadki w Polsce, że ludzie, którzy nie mieli gdzie mieszkać, koczowali w samochodach przez całe miesiące – dodaje komendant.
***
Miejmy tylko nadzieję, że ludzie zamieszkujący w samochodzie nikomu nie będą zagrażać, a jeżeli do tego by doszło, miejskie służby zainterweniują odpowiednio szybko.