Kibice, którzy postanowili przyjść w sobotę do Hali Relax, żeby obejrzeć jeden lub drugi mecz, na pewno nie mogą czuć się zawiedzeni, szkoda tylko, że podczas jednego, jak i drugiego spotkania było ich tak mało, zwłaszcza, że dla Piotrcovii to najważniejsze mecze w tym sezonie. Podopieczne trenera Rafała Przybylskiego założyły sobie, że chciałyby wygrać każdy mecz w fazie play-out i jeśli będą grać tak, jak podczas sobotniego spotkania z zespołem z Jeleniej Góry, to może im się to udać. Wynik tego pojedynku dopiero w 3. minucie otworzyła Tatiana Bilenia, wcześniej zawodniczki jednej, jak i drugiej drużyny kilka razy się pomyliły. Dla Piotrcovii trafiły wreszcie Aleksandra Kucharska, później Andjela Ivanović i ponownie Aleksandra Kucharska, w tym momencie było już 3:1. W 15. minucie spotkania piotrkowianki prowadziły już pięcioma bramkami (10:5), grając skutecznie i efektownie. Rywalki były bezradne, ponieważ Piotrcovia była lepsza w każdym elemencie gry, zarówno w ataku, jak i w obronie, jej filarem była w tym meczu Daria Opelt, która popisała się kilkoma kapitalnymi interwencjami. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy piotrkowianki prowadziły już 17:7, ostatecznie zeszły do szatni z przewagą dwunastu bramek, do przerwy rzucając ich w sumie aż 20.
W 35. minucie spotkania przewaga Piotrcovii wzrosła do piętnastu bramek (23:8) i w tym momencie właściwie emocje się w tym meczu skończyły. Już do końca spotkania piotrkowianki kontrolowały przebieg tego spotkania, utrzymując bezpieczną przewagę. Jedno z tych trafień było szczególne, w 48. minucie swoją 100. bramkę w tym sezonie zdobyła Monika Kopertowska. Ostatecznie Piotrcovia wygrała to spotkanie 34:22.
- Podczas meczów w fazie play-out nie ma miejsca na błędy, musimy się spiąć i w każdym spotkaniu walczyć na najwyższym poziomie – powiedziała Daria Opelt.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale w drugiej połowie moje zawodniczki przez chwilę niepotrzebnie odpuściły, mecz trzeba kontrolować do końca, ponieważ jeśli pozwoli się przeciwnikowi odetchnąć, to ten może odrobić straty – dodaje Rafał Przybylski, trener Piotrcovii.
- Mój były zespół niczym mnie dzisiaj nie zaskoczył. Jesteśmy na innym etapie, Piotrcovia ma wyrównany skład, ja muszę bazować na juniorkach. My walczymy o utrzymanie i uniknięcie baraży, a Piotrcovia raczej o zajęcie jak najwyższego miejsca w tej szóstce – podsumował Michał Pastuszko, trener zespołu z Jeleniej Góry, który przecież jeszcze do niedawna prowadził Piotrcovię.
Już w środę, 12 kwietnia Piotrcovia rozegra kolejny mecz, tym razem na wyjeździe z KPR Gminy Kobierzyce.
Dwie godziny po zakończeniu sobotniego meczu Piotrcovii, ostatni pojedynek w rundzie zasadniczej PGNiG Superligi rozpoczęli zawodnicy Piotrkowianina. KPR Legionowo to niewygodny rywal, ale piotrkowianie wiedzą jak sobie z nim poradzić. W pierwszej rundzie wygrali 33:30 (17:11), w rewanżu też okazali się lepsi, ale dopiero po dogrywce. Goście przyjechali do Piotrkowa w okrojonym składzie (10 zawodników, w tym dwóch bramkarzy), a mimo to walczyli bardzo ambitnie. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zdobył Adam Pacześny, kolejną Marcin Tórz i w ten sposób Piotrkowianin prowadził już 2:0. Goście zdołali wyrównać dopiero w 10. minucie (4:4), a cztery minuty później po raz pierwszy w tym meczu objęli prowadzenie. Pierwsza połowa zakończyła się jednak remisem 10:10.
W drugiej części meczu wynik też oscylował wokół remisu, choć to gospodarze częściej prowadzili. Dopiero w 45. minucie Tomasz Kasprzak wyprowadził swój zespół na prowadzenie (16:15), ale kilkadziesiąt sekund później piotrkowianie w ponownie przejęli inicjatywę. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry Roman Pożarek został odesłany na ławkę kar i podopieczni Dmytro Zinchuka musieli grać w osłabieniu, rywalem to wykorzystali i doprowadzili do wyrównania (22:22). W dogrywce lepsi byli piotrkowianie, którzy ostatecznie wygrali to spotkanie 29:26.
- Na koniec rundy zasadniczej chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i powalczyć nie tylko z rywalem, ale też z własnymi słabościami, tym bardziej, że po ostatnich porażkach morale w zespole nieco podupadło, ale pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, że jeszcze nie należy nas skreślać z tej ligi - powiedział Sebastian Iskra.
- To nie był ostatni mecz w tym sezonie, niedługo rozpoczniemy rywalizację w Pucharze Ligi. Będziemy walczyć o to trofeum - podsumował Dmytro Zinchuk
W Pucharze Ligi zmierzą się zespoły, które zajęły 6. i 7. miejsce w swoich grupach (MKS Zagłębie Lubin, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, KPR Legionowo i KS Meble Wójcik Elbląg) oraz drużyny, które przegrają rywalizację ćwierćfinałową. Piotrkowianin rozegra dwa spotkania we własnej hali, wstęp na obydwa te mecze ma być bezpłatny.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 34:22 (20:8) KPR Jelenia Góra
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski: Opelt, Sarnecka - Despodovska 7/2, Belmas 6, Kucharska 5, Ivanovic 4, Szafnicka 4, Kopertowska 3, Wypych 2, Jałoszewska 2, Dronzikowska 1, Klonowska, Marszałek.
KPR Jelenia Góra: Ciesiółka, Hoffman - Skowrońska 4/2, Blienia 3, Tomczyk 3, Kobzar 3/1, Jasińska 2, Kanicka 2, Oreszczuk 2, Janas 2, Koc 1, Załoga.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:26 (10:10, 22:22, 26:25) KPR Legionowo
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Schodowski, Banisz - Swat 6/2, Pacześny 4, Mróz 3, Iskra 3, Woynowski 2, Andreou 2, Krawczenko 2,Tórz 2, Góralski 1, Surosz 1, Pożarek 1, Achruk 1, Makowiejew 1.
KPR Legionowo: Krekora, Wyrozębski - Titow 9/2, Mochocki 5, Kasprzak 4, Prątnicki 3, Ciok 3, Ignasiak 1, Gumiński 1, Brinovec.