Jako czteroletnia dziewczynka z mamą, siostrą i bratem z Baranowicz do Archaangielska wywieziona została pani Helena Jasińska.
- Zawieźli nas na dworzec, podstawili wagony bydlęce i tam nas wsadzano. Brat poszedł do żołnierzy rosyjskich i błagał ich o to, aby można było chociaż futro zabrać, bo to małe dziecko zamarznie. Zgodzili się, dali nam też trochę jedzenia. Same dechy i słoma były tylko w wagonach - powiedziała nam pani Helena.
Podróż trwała dwa tygodnie, mama pani Heleny i jej rodzeństwo pracowało na Syberii ponad 3 lata. Ona jako dziecko sama zostawała w lepiance.
Posłuchaj wspomnień pani Heleny.
17 września 1939 r. około godziny czwartej nad ranem Związek Sowiecki zbrojnie zaatakował Polskę. W ten sposób Stalin wywiązał się z sierpniowego, tajnego porozumienia z Hitlerem (pakt Ribbentrop-Mołotow), które przewidywało wspólną agresję na Rzeczpospolitą, zajęcie i podział jej terytorium oraz faktyczną likwidację państwa polskiego. III Rzesza i ZSRS na przestrzeni nieco ponad 2 tygodni zapoczątkowały w ten sposób wybuch II wojny światowej.
Pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir, przeprowadzona przez NKWD odbyła się w lutym 1940 roku. W głąb Związku Sowieckiego wywieziono około 140 tys. obywateli polskich. Wielu umarło już w drodze, tysiące nie wróciły do kraju. Wśród deportowanych były głównie rodziny wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej i kolei ze wschodnich obszarów przedwojennej Polski.