Podczas sesji Rady Gminy Moszczenica, radni upoważnili wójta do wydania decyzji negatywnej.
W trosce o zapewnienie bezpieczeństwa i normalnego funkcjonowania w życiu codziennym naszych mieszkańców oraz ochrony wartości i mienia komunalnego (niszczenie dróg gminnych poprzez wymuszone objazdy) podjąłem z bólem serca negatywną decyzję zakazującą zgromadzenia publicznego.
- czytamy w oświadczeniu przesyłanym nam przez wójta Marcelego Piekarka.
Włodarz Moszczenicy już drugi raz zakazał organizacji protestu przez działaczy Agrounii. Poprzednia decyzja dotyczyła organizacji strajku w dniach 4-5 sierpnia i wynikała z negatywnej opinii wydanej przez Komisariat Policji w Wolborzu. Jednak wtedy uchylił ją Sąd Okręgowy w Piotrkowie.
Wójt odmówił pozwolenia na zgromadzenie na drodze, bo... będą utrudnienia w ruchu! My już nie możemy normalnie żyć, funkcjonować, utrzymywać swoich rodzin i patrzeć na to całe zakłamanie, które jest w kraju. Ktoś mówi, żebyśmy nie blokowali ulic, tylko pojechali do Warszawy. My chcemy dotrzeć do całego społeczeństwa, żebyście wiedzieli o co nam chodzi. To może dlatego trzeba zablokować kilka dróg, żebyście chcieli się zainteresować i poprzeć to, co robimy. Niektórzy postoją kilka godzin w korku albo go ominą, a inni przez kilka miesięcy nie mogą hodować świń, kur czy nie mogą sprzedać warzyw - komentuje lider Agrounii, Michał Kołodziejczak.
Organizatorom tym razem także przysługuje prawo do odwołania się od decyzji wójta, ale działacze Agrounii nie skomentowali jeszcze odmownej decyzji, ani nie informowali o ewentualnym wniesieniu sprawy do sądu.