- Palma piotrkowska to po prostu taka gałązka wierzby przyozdobiona barwinkiem, ewentualnie jakimiś sztucznymi kwiatkami, więc jest bardzo prosta, ale myślę, że również elegancka w formie. Ta palemka, którą się poświęciło nabierała magicznej mocy, jak każdy poświęcony przedmiot. Wiele rzeczy potem robiono z tą palmą, np. wtykano w strzechę, żeby chroniła przed pożarem. Wkładano ją również w granicę pól czy dawano dzieciom do połknięcia, żeby nie miały chorego gardła - to już taki powszechny zwyczaj. Najważniejsze, że tę palmę przechowywano do kolejnego roku, nie wolno jej było wyrzucić, jedynie spalić - mówi Grażyna Szczepaniak-Nowak - etnograf w piotrkowskim Muzeum. Warto dodać, że z powstałego ze spalenia palmy popiołu ksiądz posypuje wiernym głowę w środę popielcową kolejnego roku.
- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1
- Miejskie wigilie w regionie. Piotrków, Bełchatów, Opoczno, Tomaszów, Łódź
- Ponad 1,3 mln zł umorzonej pożyczki
- Wspólne działania policji i straży leśnej. Patrolują okoliczne lasy
- Wyłudzał pieniądze za pomocą BLIK-a