Więcej biegać, zgolić wąsy, rozdzielić życie prywatne od zawodowego i pomuzykować z rodziną. Czego oczekujemy od siebie samych w rozpoczętym właśnie roku? A może lepiej niczego sobie nie obiecywać?
Oto kilka podpowiedzi. Może dla kogoś staną się inspiracją?
Stanisław Cubała – starosta powiatu piotrkowskiego.
Nigdy nie jest tak, że sobie coś obiecuję, a później tego niedotrzymuję. Moim mottem życiowym jest to, żeby żyć wokół ludzi, którzy będą zadowoleni, brać to, co los przyniesie i z radością to przyjmować.
Jeżeli chodzi o mnie, to przydałoby się trochę więcej wolnego czasu, który mógłbym poświęcić swoim bliskim, swojej rodzinie. Myślę, że to jest najważniejsze.
Co do konkretów, to nigdy nie robię takich obietnic, bo później człowiek się denerwuje, trzyma się czegoś kurczowo. Trzeba się starać żyć swobodnie, ale żeby innym nie przeszkadzać. Po takich obietnicach przychodzi życie i wszystko weryfikuje. Człowiek wpada w kompleksy. A po co? Najważniejsze, żebym miał więcej czasu i oddzielił trochę pracę od życia osobistego, bo chyba najwyższy czas, żeby więcej czasu poświęcać bliskim.
Adam Karzewnik - wiceprezydent Piotrkowa Trybunalskiego.
Co obiecuje sobie wiceprezydent Piotrkowa? Przebiec 20 kilometrów, no jeśli nie 20, to może chociaż 12. Myślę, że z tym nie będzie problemu, bo mam swoją ulubioną trasę przez Wierzeje, wokół Bugaja, a później nową ścieżką leśną w kierunku Koła. Biegam sporo, ale chciałbym biegać więcej i dalej.
A zawodowo chciałbym oczywiście zakończyć projekt „Modernizacja oczyszczalni ścieków” i poszukać innych zadań, które będą mogły uzyskać dofinansowanie (może na terenie przy oczyszczalni udałoby się stworzyć farmę fotowoltaiczną, która zapewniałaby całość energii dla oczyszczalni ścieków).
Krzysztof Kuliński – wójt gminy Grabica.
Żeby poradzić sobie z nowymi obowiązkami i jeszcze wygospodarować trochę czasu dla siebie i rodziny, bo o to będzie pewnie trudno. Nie piję, nie palę, więc nie mam czego rzucać. Chciałbym, żeby zostało mi trochę czasu na moje hobby, czyli sadownictwo, którym się do tej pory zajmowałem (z wykształcenia jestem bowiem sadownikiem). Ta praca przynosiła mi dużo satysfakcji.
Marek Mazur – przewodniczący Sejmiku Samorządowego Województwa Łódzkiego
Nie myślałem o postanowieniach na 2015 rok, bo te główne „grzechy” już wcześniej udało mi się wyeliminować. Kiedyś (bardzo dawno temu) paliłem papierosy, ale już nie palę. Kiedyś pomyślałem sobie – trzeba zgolić wąsy. I... zgoliłem. Teraz nie mam już takich ważnych postanowień, które trzeba byłoby sobie postawić na Nowy Rok.
Dzisiaj chciałbym spokoju wokół nas wszystkich, byśmy mniej się emocjonowali rzeczami zbędnymi, abyśmy z zadowoleniem i uśmiechem podchodzili do tych zadań, które przed nami.
Dariusz Magacz – dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli w Piotrkowie Trybunalskim.
Będę więcej czasu spędzał z rodziną, z dziećmi bo w ferworze pracy tego czasu poświęcam im zbyt mało. Trzeba będzie sobie w nowym roku tak poukładać plan zajęć, żeby go znaleźć.
Trzeba wykroić czas na nasze zainteresowania – może uda się zająć wspólnym z dziećmi muzykowaniem, może uda się razem pograć. To na pewno będzie rzecz scalająca całą rodzinę.
Bartłomiej Krasiński – miejski rzecznik konsumentów.
A ja nie stosuję postanowień noworocznych, ponieważ postanowienia noworoczne to są najczęściej łamane obietnice, a co gorsze, są to obietnice dawane samemu sobie. Ja nie lubię się oszukiwać, dlatego nie składam sobie obietnic, których mogę nie dotrzymać. Wiele osób na przykład postanawia, że zacznie ćwiczyć z nowym rokiem, kupuje karnet na siłownię. W pierwszych dwóch tygodniach jest tam niewiarygodny tłum, ale później...
Jeżeli już coś postanowić i zmienić w swoim życiu, to każdy czas jest do tego dobry. Niekoniecznie trzeba czekać na Nowy Rok.
Maciej Dobrakowski – rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie.
Jeżeli chodzi o straż pożarną, to na pewno takim postanowieniem – życzeniem jest to, żeby w nadchodzącym roku wszystkie nasze akcje były udane, żebyśmy z pomocą potrzebującym mogli przyjść w odpowiednim czasie. Ważne też, żebyśmy z tych wszystkich akcji wracali w takim samym stanie osobowym w jakim wyjeżdżamy. W ubiegłym – 2014 roku całą ekipę udało się bezpiecznie przeprowazić przez wszystkie akcje.
A z prywatnych postanowień część jest już zrealizowana – udało się utrzymać wagę. A największym marzeniem jest żyć w zdrowiu, ale nad tym też trzeba się pochylić i trochę na to zapracować. Przydałoby się trochę więcej ruchu, a przynajmniej w tej samej „dawce” co do tej pory. Moją ulubioną od kilku lat dyscypliną jest bieganie po terenie.
Or