W życiu nie można tracić czasu

Tydzień Trybunalski Niedziela, 27 grudnia 202010
Łączy ich jedno, przez wiele lat pełnili różne, ważne funkcje lub wiele znaczyli w Piotrkowie czy powiecie piotrkowskim, a czasem nawet w kraju. Dziś rzadko można o nich usłyszeć lub przeczytać. Postanowiliśmy sprawdzić co robią obecnie: Agata Wypych, utytułowana piłkarka ręczna Piotrcovii, Bogdan Bujak, poseł wielu kadencji, Andrzej Pol, b. prezydent Piotrkowa, prezes MZGK i dyrektor ZSP 2 oraz Stanisław Baryła, b. burmistrz Sulejowa.
Andrzej Pol Andrzej Pol

Agata Wypych (obecnie Cecotka), piłkarka ręczna Piotrcovii w latach 2005-2019, reprezentantka Polski, uczestniczyła w mistrzostwach świata (2005) i Europy (2006), czterokrotnie najlepsza strzelczyni ekstraklasy, zdobyła 4 medale mistrzostw Polski (1 srebrny, 3 brązowe), wielokrotna laureatka plebiscytu na najlepszego sportowca Ziemi Piotrkowskiej, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 12 w Piotrkowie. Pochodzi z Jeleniej Góry.

 

 

Karierę zawodniczą zakończyła w ubiegłym roku. Czy po dwudziestu kilku latach czynnego uprawiania sportu był to dla niej szok? – Gdy jako czynna zawodniczka myślałam o sportowej emeryturze, to nie wyobrażałam sobie tego. Wydawało mi się, że to będzie jakaś tragedia, że sobie nie poradzę. Ale pojawiła się Michalina i przeszłam to wszystko łagodnie. Zmieniły się priorytety. Córka mi pomogła w tym, że nie przeżywałam tego i tak naprawdę nie brakuje mi tej piłki.

 

Czasami się zdarza, że ktoś kończy przygodę ze sportem i nie ma co robić, natomiast ja jeszcze grając, dosyć długo pracowałam w szkole i jakiś plan na życie miałam i myślę, że było mi łatwiej. Może nie jestem bardzo aktywna sportowo, ale w domu czasami ćwiczę.

Czy była piłkarka Agata Wypych chce zostać trenerką? - Miałam taki plan grając, robiłam nawet papiery trenerskie. Ale teraz nie wiem. Na razie o tym nie myślę, jak wychowam córkę to się będę zastanawiać.


Czy czuje się piotrkowianką? – Najpierw jadąc do Jeleniej Góry mówiłam, że jadę do domu. A później mówiłam tak jadąc do Piotrkowa. Chyba już jestem piotrkowianką… Nadal jednak uważa, że Jelenia Góra jest ładniejszym miastem. Widzi jednak różnicę pomiędzy Piotrkowem z 2005 (gdy pierwszy raz tu przyjechała), a 2020. – Jest zdecydowanie lepiej – dodaje.

 

Choć już nie gra i nie zasiada na ławce trenerskiej (a miała taki epizod), to nadal kibicuje Piotrcovii. – Bardzo im kibicuję i życzę jak najlepiej. Wszystkie mecze oglądam w internecie. Myślę, że w tym sezonie będzie lepiej niż w poprzednich. Mają fajny skład, nieźle jest to poukładane. Przyjemnie się Piotrcovię ogląda. Jak widać ma się dobrze i osoby, które mówiły o śmierci klubu są teraz trochę zdziwione.

 

Bogdan Bujak, piotrkowianin, absolwent Politechniki Łódzkiej, poseł (SdRP, SLD) w latach 1993-2005, członek komisji śledczej w sprawie PKN ORLEN, prezes Piotrkowskiego Stowarzyszenia Rozwoju, Promocji i Integracji Europejskiej EURO-CENTRUM, przewodniczący Rady Nadzorczej Piotrkowianina, laureat plebiscytu Osobowość Roku PIOTR.

 

W 1993 roku został posłem dość niespodziewanie, był nim przez kolejne 12 lat. Znany był przede wszystkim z działalności w terenie, pomagał samorządom w pozyskaniu środków z budżetu państwa, lobbował na rzecz Piotrkowa i ziemi piotrkowskiej. I m.in. za to w 2000 roku został „Piotrem”, czyli piotrkowską osobowością roku. W 2005 roku SLD zdobył w naszym okręgu jednak tylko jeden mandat, który trafił do Artura Ostrowskiego. Bogdan Bujak znalazł się poza Sejmem. Podkreśla jednak, że to dla niego nie był koniec świata. - Trzeba mieć świadomość, że coś się zaczyna, coś się kończy, to nie jest tak, że coś będzie trwało wiecznie. Musiałem szukać czegoś nowego. Nie brakowało tych zajęć po zakończeniu kadencji. Podjąłem pracę, a później zacząłem własną działalność gospodarczą i do tej pory działam. Do tego udzielałem się społecznie. W zasadzie od 18 roku życia jestem społecznikiem. W życiu nie można tracić czasu i przyjaciół - to jego motto. Działa społecznie, od 14 lat jest prezesem Piotrkowskiego Stowarzyszenia Rozwoju, Promocji i Integracji Europejskiej EURO-CENTRUM i przewodniczącym Rady Nadzorczej Piotrkowianina.

 

Dodaje: - Byłem nauczony kontaktu z ludźmi i to sprawiło, że przejście od posłowania do normalnego życia spowodowało, że nie powodowało żadnej frustracji. Byłego, doświadczonego posła pytamy o obecną sytuację w kraju i o to co dzieje się na scenie politycznej. - Brakuje w polszczyźnie słowa przyzwoitość, które jest cholernie ważne w każdym działaniu, a szczególnie w polityce. Jak coś robisz ,zawsze masz zwolenników i przeciwników, ale jeśli jesteś przyzwoity, to spokojnie możesz wyjść na ulicę i spojrzeć ludziom w oczy. Do tej pory nie mam żadnych zahamowań do kontaktów z osobami z innych opcji politycznych. To nie jest tak, że się kochamy, ale możemy wspólnie osiągnąć czasem jakiś cel. Kwestia czy się nawzajem szanuje i potrafisz coś razem zrobić – dodaje.

 

Zdaniem Bogdana Bujaka w Piotrkowie widać duży marazm w działalności politycznej. Dotyczy to praktycznie każdej opcji politycznej . I przypomina: - Robiłem okrągłe stoły lewicy na naszej uczelni. Tam zawsze były tłumy nie tylko studentów. Przyjeżdżali m.in. Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz, Aleksander Małachowski. Dzisiaj tego nie ma.

 

Andrzej Pol, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Piotrkowie (1987-1996), prezydent Piotrkowa w latach 1996-2002, radny Rady Miejskiej, prezes MZGK sp. z o.o w okresie od 2007 do 2010.

 


Emerytem, jako nauczyciel z wieloletnim stażem, został dość wcześnie (w myśl ówczesnych przepisów), jednak nadal pracował w myśl zasady, którą wyznaje.

 

- Ludzie, którzy mają za sobą życie aktywne, konieczność współdziałania z innymi, wymieniania myśli, tworzenia czegoś nie mogą siedzieć na tyłku w momencie kiedy stają się emerytami, oni muszą coś dla siebie znaleźć. To nie dotyczy tylko Pola, to dotyczy wielu ludzi. Nawet gdyby nie mieli nic do roboty, to sobie coś znajdą.

 

Gdy ostatecznie skończył pracę zawodową w 2010 roku, stał się swego rodzaju mecenasem kultury. W swoim domu w Łazach Dąbrowa w gminie Sulejów zaczął wspólnie z żoną organizować kameralne koncerty. – Zapraszaliśmy do nas do domu ludzi grających, śpiewających i tych z najwyższej półki, i tych mniej znanych.

 

Ostatnio w lutym występowali w domu pp. Polów Krzysztof Marciniak, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Łodzi, czy pierwsza mezzosopranistka łódzkiej opery Agnieszka Makówka.

 

- Przychodzi do nas na te koncerty od 40 do 50 osób, bo nasz salon ma teraz wystarczająco miejsca. Ludzie chętnie do nas przyjeżdżają, bo moja żona z tego domu zrobiła perełkę. Atmosfera jest wspaniała, ludzie po koncertach mogą swobodnie porozmawiać z wykonawcami, którzy okazują się być normalnymi, ciepłymi osobami.

 

Takie koncerty odbywają się przynajmniej dwa razy w roku, wykonawcy nie pobierają żadnego wynagrodzenia. – Robią to dla nas, a my robimy to dla naszych znajomych i przyjaciół.


Małżonka byłego prezydenta organizowała wcześniej koncerty muzyki klasycznej m.in. w Sulejowie – Podklasztorzu czy Wolborzu. – Nasz przyjaciel, były dyrektor Pałacu w Radziejowicach poznał nasz ze znanym polskim organistą, promotorem muzyki Robertem Grudniem, który wtedy koncertował z Gieorgijem Agratiną. I zaprosiliśmy ich do nas.

Andrzej Pol opisał też historię piotrkowskiej straży pożarnej. Książka jest gotowa, przygotowana do druku. Liczy 320 stron. – Było w historii Piotrkowa kilkanaście formacji straży pożarnych i ja o nich wszystkich napisałem. Od powstania w 1878 roku te straże cieszyły się ogromnym szacunkiem społecznym.


Publikacja nie pojawiła się jeszcze na rynku wydawniczym z prozaicznego powodu: braku środków na druk. Wydawca wraz z autorem, mimo pandemii, próbują znaleźć sponsorów, aby ta książka, dzięki której poznamy początki straży pożarnej (ogniowej) w Piotrkowie, znalazła się w księgarniach.

Stanisław Baryła, przewodniczący Rady Miejskiej w Sulejowie, burmistrz Sulejowa w latach 2002-2014.

 


Przez kilkanaście lat to on był „twarzą” Sulejowa, najpierw przewodniczącym Rady Miejskiej, a później burmistrzem. W 2014 roku niespodziewanie przegrał jednak z Wojciechem Ostrowskim, który rządzi tam do dziś. Jak teraz Stanisław Baryła odbiera to co wydarzyło się 6 lat temu? - Po tych 12 latach mieszkańcy chcieli świeżej krwi i kogoś młodszego. Ułożyłem sobie jakoś życie, choć było trudno po tych wyborach. Przecież tylko 4 lata mi brakowały do emerytury. Pierwsze miesiące – nie miałem co z sobą zrobić, planowałem swoje życie na dalsze lata. Ale jak sobie dobrze życie rozplanujesz to będzie naprawdę dobrze.

 

Byłem na zwolnieniu, zasiłku rehabilitacyjnym, potem pracowałem w firmie budowlanej pana Rudeckiego. Wreszcie przeszedłem na emeryturę.

 

A czym były burmistrz zajmuje się dzisiaj? - Mieszkam w bloku w Sulejowie, ale mam działkę w Dębowej Górze Kolonii w gm. Aleksandrów. Zacząłem tam remontować budynek. Doprowadziłem go do stanu używalności. Można w nim mieszkać nawet w lżejsze zimy. Działkę kupiłem w 1995 roku, ale wcześniej (z powodu obowiązków) nie miałem czasu, aby ją wyremontować. Ta nieruchomość przydała się w okresie pandemii. Czasem sobie mówię: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Poza tym zajmuję się wnukami. Nadrabiam zaległości, bo wcześniej, gdy byłem burmistrzem nie miałem czasu, aby porządnie zająć się dziećmi.

 

I wspomina: pierwsza moja praca to była praca w Urzędzie Gminy Sulejów, w 1982 roku rozpocząłem pracę w Paradyżu w powiecie opoczyńskim. Pracowałem tam 8 lat. Wróciłem do Sulejowa, byłem radnym, później jedną kadencję przewodniczącym Rady Miejskiej.

 

Obserwuje życie społeczne i polityczne w kraju, ale i w regionie. Spróbował też swoich sił w wyborach 2018 roku, kandydował do Rady Powiatu Piotrkowskiego jednak ugrupowanie, z którego ubiegał się o mandat, przegrało w jego okręgu z PiS. - Byłem zwolennikiem dwu kadencyjności wójta czy burmistrza tak jak jest to w przypadku prezydenta RP. Bo człowiek się przyzwyczaja do danej funkcji. A tak jak masz dwie to planujesz, robisz i odchodzisz.


Zainteresował temat?

3

1


Zobacz również

Komentarze (10)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Hajka ~Hajka (Gość)28.12.2020 13:49

Pozdrowienia i podziękowania dla W. Ostrowskiego i mieszkańców z Sulejowa za udaną akcję w 2014 roku.

43


gość_gość... ~gość_gość... (Gość)28.12.2020 15:40

W końcówce lat 90-tych pensja prezydenta Piotrkowa Tryb. była trochę niższa od pensji dyrektora szkoły podstawowej .Dzisiaj uposażenie prezydenta wynosi 3-razy tyle co dyrektora szkoły . W tej sytuacji nie ma się co dziwić że taki prezydent miasta szybko władzy nie odda.Radni 30 lat temu otrzymywali za każde posiedzenie rady kwotę równowartą wartości obiadu w zwykłej restauracji .Dzisiaj będąc w różnych komisjach jest to pensja(~minimalna krajowa).W tym roku płacimy radnym jak rozumiem za siedzenie w domciu.

30


mj ~mj (Gość)27.12.2020 17:07

Pozdrowienia dla p. S. Baryły. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

61


Piotryna ~Piotryna (Gość)27.12.2020 15:38

Prawda jest taka dawniej nie było wsparcia unijnego .Łapówka była wsparciem unijnym kto smarował ten miał układy na biznes i tworzył coś

61


gość_piotrkowianka ~gość_piotrkowianka (Gość)27.12.2020 15:13

Panie Andrzeju wyglądasz super słodziutko pozdrawiamy cię z mężem zdrowia

02


juzek ~juzek (Gość)27.12.2020 12:59

Wielu tęskni za prez. Matusewiczem, a tymczasem nikt nie docenia okresu, gdy rządziła ekipa prez. Pola. A weźcie pod uwagę, że wtedy nie było kasy z Unii Europejskiej! Wybudowano nowe gimnazjum przy Kostromskiej, powstał basen przy Belzackiej, wyremontowano basen przy SP 14. Remont 3 Maja też się zaczął pod koniec kadencji Pola. To pamiętam, a nie byłem wtedy ani urzędnikiem, ani związany z tą ekipą. Trzeba oceniać sprawiedliwie, a nie zapalczywie. Oczywiście błędy były jak brak decyzji w sprawie kupna - za niewielkie pieniądze - terenów po b. Piotrcovii. Ale tu d... dała ówczesna Rada Miejska, ówczesna cała klasa polityczna Piotrkowa.

38


PromotorKultury ~PromotorKultury (Gość)27.12.2020 11:29

Jak ktoś myśli, że Pol pracował dalej w myśl jakiejś górnolotnej zasady to jest naiwny jak małe dziecko. Pracował dla hajsu - taka to była zasada.
Ale za te koncerty wielki szacun.

100


his. ~his. (Gość)27.12.2020 11:25

Czytając te wypowiedzi ,widać jednak u panów gorycz. Tak to już jest nie tylko w Polsce. Jak się jest długo na świeczniku nawet lokalnym to trudno zapomnieć o lepszych czasach....

140


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat