- Robaki są wszędzie - w kuchni, w łazience, na podłodze, na stole, w zlewie, na ścianach - skarżą się lokatorzy. Według mieszkańców bloku, problem się nasilił, gdy wprowadzili się nowi lokatorzy. - Problem polega na tym, że u jednych mieszkańców z 11. piętra jest siedlisko zarazków. Członkowie tej rodziny nadużywają alkoholu i przyprowadzają do siebie podejrzane osoby. Z tego co usłyszeliśmy to w mieszkaniu są też nie posprzątane psie fekalia. Dodatkowo ci mieszkańcy załatwiają się na klatkach schodowych, czy w windzie. Nie ma możliwości by po nich można skorzystać z windy. Niekiedy ludzie muszą wnosić całe torby zakupów na 9. piętro - mówią mieszkańcy bloku.
Głos w tej sprawie zabrał również prezes Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Marek Potrzebowski. - Pracownicy Spółdzielni robią w tej sprawie wszystko co mogą, na bieżąco zlecamy dezynsekcję firmie zewnętrznej. Niestety nie wszyscy mieszkańcy udostępniają swoje mieszkania i dlatego prusaki mogą znaleźć schronienie. Cóż, niektórzy mieszkańcy są bardzo niecierpliwi. Zgodnie z tym co przekazali nam pracownicy firmy dezynsekcyjnej, preparat działa przez około miesiąc i przez taki okres te insekty mogą jeszcze występować, ale ich liczba będzie się systematycznie zmniejszać, aż całkowicie nie wyginą. W przypadku, gdyby ta sytuacja utrzymywała się dłużej należy to zgłosić do administracji. Wtedy w ramach gwarancji zostanie przeprowadzony kolejny oprysk - podsumowuje Marek Potrzebowski.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że pracownicy PSM nie mogą wejść do lokalu bez zgody jego mieszkańców. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy w mieszkaniu jest usterka, która może zagrażać innym, wtedy taka wizyta odbywa się w asyście policjantów.