22 października funkcjonariusze przeszukali sklep z upominkami przy ulicy Pabianickiej w Bełchatowie, gdzie - jak wynikało z pozyskanych przez funkcjonariuszy informacji - w dalszym ciągu wbrew zakazowi sprzedawane były środki psychoaktywne. W policyjnych czynnościach uczestniczyli pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej oraz Urzędu Skarbowego. Mimo zapewnień ekspedientki, 26-letniej łodzianki, w pomieszczeniu sklepowym, w zamkniętej metalowej szafce, funkcjonariusze znaleźli 650 saszetek zawierających dopalacze. Ich produkcja, sprzedaż i reklamowanie są obecnie w Polsce zakazane. Sprzedawcy próbują jednak obejść obowiązujące w tym zakresie przepisy i zakazane substancje oferują w nielegalnej sprzedaży jako produkty kolekcjonerskie lub kadzidła. Substancje zabezpieczone w bełchatowskim sklepie opisano jako "Dodatek do kruszywa koloru indygo", "Dodatek do kruszywa koloru koniakowego" i "Rozpałka do pieca glinianego koloru indygo". Przekazano je inspektorom sanepidu. Zostaną poddane analizie składu chemicznego. Jeśli okaże się, że zawierają związki zagrażające życiu lub zdrowiu, wówczas oprócz przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii lub ustawy o państwowej inspekcji sanitarnej, w grę mogą wchodzić także przepisy kodeksu karnego, dotyczące narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
- Tragedia w szpitalu w Piotrkowie. Pacjentka nie przeżyła, bo odmówiono jej pomocy w szpitalu? [aktualizacja]
- Piotrkowska policja zatrzymała dilera narkotyków
- Prezydent Piotrkowa przekazał wyjątkowy dar na licytację WOŚP
- Wypadek na A1. Duże utrudnienia w kierunku Katowic
- Pożar budki z kebabem w Wolborzu. W środku były butle z gazem
- Pięć czołgów zatrzymanych pod Wolborzem przez ITD
- Czołowe zderzenie na wiadukcie w Rakowie
- Wypadek na Rakowskiej. Droga jest całkowicie zablokowana
- Piotrkowscy strażacy chcą podwyżek