Uczą kiboli, jak zadawać ból

Tydzień Trybunalski Czwartek, 20 stycznia 201152
- Organizator mówił, jak zaatakować przeciwnika, co zrobić, aby jak najszybciej go załatwić, kopnąć, uderzyć – po prostu pokonać. Waliliśmy w worki, trenowaliśmy uniki, upadki.
fot. archiwum fot. archiwum

Ćwiczyliśmy trochę kick boxingu, boksu, zapasów, tak bardziej MMA. I tak kilka razy w tygodniu - opowiada Piotrek.

Agresja, “ustawki”, odpowiedni sprzęt, a nawet (jak wiemy z ostatnich wydarzeń) śmierć. Po drugiej stronie – barwy klubu, doping drużyny, dobra zabawa - zwyczajni kibice. Pierwszą stronę tworzą kibole, których działanie staje się coraz powszechniejsze. A co gorsza, granica między byciem “zwykłym” kibicem, a kibolem jest bardzo łatwa do przekroczenia...
Piotrek* i Konrad* – kibol i kibic, którzy zgodzili się opowiedzieć, na czym to wszystko polega i o co tak naprawdę w tym wszystkich chodzi. Bo okazuje się, że niektórym pójście na mecz i dopingowanie ulubionej drużyny nie wystarczy – potrzeba większej adrenaliny...

Piotrek – początkowo “zwykły” kibic Widzewa, który wspólnie z kolegami wyjeżdżał na mecze do Łodzi i Piotrkowa, aby kibicować swojej drużynie. Któregoś dnia chłopak dowiedział się, że w mieście jest człowiek, który od wielu lat trenuje różne sztuki walki, ma swoją salkę, siłownię i tworzy w Piotrkowie grupy kibiców, ale... kibiców ŁKS-u. - To największy wróg Widzewa! Dlatego początkowo nie chciałem na to pójść. Jednak – namówił mnie kolega. Okazało się, że takich jak ja, czyli dawnych kibiców Widzewa, było w tej grupie więcej... - mówi chłopak. Organizator “spotkań”, którego imienia, nazwiska, ani nawet pseudonimu Piotrek nie chce podać, zaczął uczyć nowo przybyłych członków “ciekawych i fajnych” rzeczy. - Organizator mówił, jak zaatakować przeciwnika, co zrobić, aby jak najszybciej go załatwić, kopnąć, uderzyć – po prostu pokonać. Waliliśmy w worki, trenowaliśmy uniki, upadki. Ćwiczyliśmy trochę kick boxingu, boksu, zapasów, tak bardziej MMA. I tak kilka razy w tygodniu - opowiada Piotrek.

Po dwóch latach ich grupa liczy już dwadzieścia osób. Jeżdżą na mecze, siedzą w sektorze ełkaesowskich ultrasów i znają ich wszyscy. Czy się ich boją? - Na pewno – śmieje się Piotrek. - Przecież po to trenujemy w grupie. Nie bierzemy udziału w zawodach, więc mamy bardzo dużo energii. Na pytanie, gdzie w takim razie wykorzystują swoje pokłady energii, chłopak odpowiada ze śmiechem: - Przecież dziennikarze już wiedzą, że na “ustawkach”!

więcej w najnowszym (3) numerze „Tygodnia Trybunalskiego”


Zainteresował temat?

1

0


Zobacz również

Komentarze (52)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

czytelnik ~czytelnik (Gość)20.01.2011 16:07

"Normalny" napisał(a):
To po jaką cholerę chodzą na te mecze jeżeli nie biorą udziału w zawodach? Policja źle robi jak już wkracza w te ustawki. Rozganiają towarzystwo, kilku wyłapią a potem puszczają. Niech zwiną wszystkich gości, wywiozą ich do kamieniołomu na obóz przetrwania i wtedy goście będą mogli pokazać jaką parę mają dźwigając kamienie. I mięśni może od tego przybyć i oleju w głowie. Zmniejszy się liczba degeneratów na naszych stadionach i ulicach a poza tym zrobią coś dobrego dla społeczeństwa (choć rozumiem, że to dla nich hańba zrobić coś dobrego). Po co się bawić z marginesem. Ich rodziców i tak to nie obchodzi gdzie są w danej chwili. Jak z tydzień czy dwa nie wrócą do domu to nawet nikt po nich nie zapłacze. Ja bym wyróżnił trzy grupy: kibiców (tych normalnych), pseudokibiców (tych co bazgrzą po murach) i kiboli. A czy czasem nazwa kibol to nie pochodzi od kibla? Kibo(e)l to taki obes.....c co nikt go nie chce dotknąć bo pewnie śmierdzi. Dlatego rozumiem te ustawki. Sami ze sobą są w stanie wytrzymać. Patologia ściąga patologię.


Racja. Niech się powybijają nawzajem. Członkowie społeczeństwa zostaną w ten sposób uwolnieni od tych wyrzutków społeczeństwa.

00


Normalny ~Normalny (Gość)20.01.2011 15:45

Cytuję:
Nie bierzemy udziału w zawodach, więc mamy bardzo dużo energii.

To po jaką cholerę chodzą na te mecze jeżeli nie biorą udziału w zawodach? Policja źle robi jak już wkracza w te ustawki. Rozganiają towarzystwo, kilku wyłapią a potem puszczają. Niech zwiną wszystkich gości, wywiozą ich do kamieniołomu na obóz przetrwania i wtedy goście będą mogli pokazać jaką parę mają dźwigając kamienie. I mięśni może od tego przybyć i oleju w głowie. Zmniejszy się liczba degeneratów na naszych stadionach i ulicach a poza tym zrobią coś dobrego dla społeczeństwa (choć rozumiem, że to dla nich hańba zrobić coś dobrego). Po co się bawić z marginesem. Ich rodziców i tak to nie obchodzi gdzie są w danej chwili. Jak z tydzień czy dwa nie wrócą do domu to nawet nikt po nich nie zapłacze. Ja bym wyróżnił trzy grupy: kibiców (tych normalnych), pseudokibiców (tych co bazgrzą po murach) i kiboli. A czy czasem nazwa kibol to nie pochodzi od kibla? Kibo(e)l to taki obes.....c co nikt go nie chce dotknąć bo pewnie śmierdzi. Dlatego rozumiem te ustawki. Sami ze sobą są w stanie wytrzymać. Patologia ściąga patologię.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat