- Od wielu lat angażuję się w to wydarzenie. Muszę przyznać, że to uzależnia. Jak rozpoczynałem swoją przygodę, to nie czułem aż takich emocji. Ale z upływem czasu, przyznam szczerze, że człowiek już tylko na to czeka, żeby iść wspólnie z mieszkańcami, żeby pokazać, że coś się dzieje, utrzymać naszą tradycję, bo bez niej jesteśmy niczym. Cieszę się, bo w tym roku przyszło dużo więcej młodzieży, to znaczy, że jeszcze interesują się takimi wydarzeniami i ta tradycja nie zaniknie - powiedział piotrkowianin, który od wielu lat prowadzi Orszak Trzech Króli.
Mimo ujemnej temperatury, mieszkańcy z uśmiechami na twarzach towarzyszyli mędrcom. -Takie wydarzenie zdarza się tylko raz w roku i uważam, ze każdy powinien się tu pojawić. Piotrków to miasto historyczne, a zarazem nowoczesne. Niedawno zawierzyliśmy je Maryi, dlatego nie wyobrażam sobie nie uczestniczyć w takich akcjach jak Orszak Trzech Króli. Dzięki temu mieszkańcy mogą się zintegrować, zjednoczyć i to jest bardzo ważne. Jeśli tylko zdrowie dopisze, to oczywiście przyjdziemy tu i w przyszłym roku - powiedziała piotrkowianka.
Przed kościołem oo. Bernardynów Kacper, Melchior i Baltazar oddali pokłon Świętej Rodzinie i złożyli mirrę, kadzidło i złoto. Na zakończenie dla wszystkich uczestników przygotowano gorący poczęstunek.