Któż by nie chciał bez opłat parkować w centrum miasta? Któż by nie chciał uniknąć kar za przekroczenie chociażby o kilka minut czasu postoju zagwarantowanego wykupionym (nietanim zresztą) biletem? Temat parkingów to jeden z ulubionych tematów dyskusji – niestety najczęściej w mało pozytywnym kontekście. Nie inaczej było podczas ostatniej sesji piotrkowskiej Rady Miasta, bo znów pojawiły się nowe uchwały dotyczące parkingów.
Czy parkingi przy Narutowicza nielegalnie zaliczono do strefy płatnego parkowania?
Taką wątpliwość zgłosił radny Tomasz Sokalski. - W uchwale Rady Miasta dotyczącej strefy płatnego parkowania są wymienione wszystkie ulice ograniczające strefę wraz z przyległymi do nich parkingami położonymi w pasie drogi publicznej. A więc jeśli parking położony jest w pasie drogi publicznej, wtedy można włączyć go do strefy. Natomiast jeśli parking nie jest położony w pasie drogi publicznej, to tam strefy wyznaczyć nie można. Natomiast zgodnie z załącznikiem, który pokazuje granice strefy płatnego parkowania, do niedawna na parkingu przy ul. Narutowicza (tym przy sklepie całodobowym, dopóki miasto nie zamieniło się z prywatnym właścicielem na parking po drugiej stronie ulicy – przyp. red.) pobierane były pieniądze za coś, co nie było w pasie drogi publicznej, a nawet nie było zaznaczone na załączniku graficznym strefy płatnego parkowania – mówi radny. - Druga rzecz to parking przy Zakładzie Energetycznym – też niezaznaczony na załączniku. To też nie jest droga publiczna – to są po prostu działki – twierdzi radny. - A więc w tych dwóch miejscach niezgodnie z Uchwałą Rady Miasta pan prezydent od 2009 r. pobierał opłaty.
Jeśli chodzi o parking przy ul Narutowicza 5 – 7 – ten też według mnie nie jest w pasie drogi publicznej. Czyli ludzie płacą, a płacić nie powinni – mówi. - Teraz nową uchwałą wykluczono te dwa parkingi ze strefy (od 1 stycznia 2013 parkingi przy ul Narutowicz 5 – 7 i 48 zostaną wyłączone ze strefy, a przyjęta uchwała upoważnia prezydenta do wyznaczenia kwot, za jakie będzie mógł tam zaparkować pojazd – przyp. red.), bo wiadomo, że nie można organizować strefy poza pasem drogowym – domyśla się intencji nowej uchwały Tomasz Sokalski.
I rzeczywiście to takich twierdzeń ma pewne podstawy (załącznik graficzny pokazujący strefę płatnego parkowania rzeczywiście nie pokazuje rzeczonych parkingów).
Jak to możliwe, zapytaliśmy więc w Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji, który sprawuje nadzór nad strefą. - Na mapce poglądowej pokazano tylko granice strefy. Jak strefa wygląda – określono w uchwale. Są tu wymienione poszczególne ulice graniczne i dodano tu “wraz z przyległymi do nich parkingami położonymi w pasie drogi publicznej” – tłumaczy Agata Wypych, kierownik Działu Komunikacji MZDiK.
I właśnie o ten drobny niuans “w pasie drogi publicznej” chodzi. Czy działki, na których parkingi powstały, są pasem drogi publicznej? - Te działki, zgodnie z mapami ewidencyjnymi, należą do kategorii dróg DR i TK – czyli droga i teren komunikacyjny. Tak mamy w ewidencji. Kiedyś teren przy Narutowicza 48 miał kategorię “wody opadowe” (tam płynęła rzeka Strawa), ale w momencie, kiedy został tam wybudowany parking, ta działka zmieniła swój charakter i została jej nadana kategoria DR (droga). A jeżeli jest taka kategoria, to jest to pas drogowy i może tam być parking płatny. Jeżeli chodzi o drugi parking przy Narutowicza – tam była kategoria TK, czyli tereny komunikacyjne, czyli też jest to teren należący do pasa drogowego. Taka jest interpretacja. Poza tym strefa płatnego parkowania, prócz tego, że jest wyznaczona uchwałą, była u wojewody i wojewoda żadnych rozstrzygnięć wobec tej uchwały nie podjął. Jej oznakowanie było zatwierdzone przez Komisję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zresztą nikt by nie podejmował decyzji o wprowadzaniu do strefy samej ulicy Narutowicza, gdyby parkingi tuż obok były bezpłatne. Nie taka była intencja uchwały – tłumaczy Agata Wypych. I brzmi to logicznie.