- Ten zasób sprawia nam najwięcej problemów i dla spółki TBS (zarządcy miejskiego zasobu mieszkaniowego) oraz samego miasta jest wielkim balastem. Tak naprawdę utrzymują go lokale pełnostandardowe - w części dzierżawionej i w części zarządzanej - miasto. To ostatnie dotuje mieszkania socjalne w różny sposób, np. inwestując w remonty, przyznając dodatki mieszkaniowe (choć niektórzy lokatorzy nie są nawet zainteresowani tym, żeby się o nie postarać). Ale mimo że opłaty są niskie (0,83 zł/m2), to tu nie osiągamy należnych wpływów. Piotrków natomiast jest ustawowo zobligowany do utrzymywania tego zasobu i jak każde miasto w Polsce ma ten sam problem – mówi Elżbieta Sapińska, prezes piotrkowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Najjaskrawiej ten problem widać w budynku socjalnym przy ul. Broniewskiego 16, zaadaptowanym w roku 2005 z bursy szkolnej, który generuje znaczne koszty związane z opłatami za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. Właściwie niewiele osób tam płaci. W tej chwili jest tam prawie 100 tys. zadłużenia na cieple i mamy kilka wyroków eksmisyjnych. Korytarze i ubikacje są zdewastowane. Notorycznie giną tu kuchenki elektryczne i dewastowane są urządzenia – dodaje prezes TBS.
W innych lokalach socjalnych i pomieszczeniach tymczasowych - przy ul. Przemysłowej 35 – do których wykonywane są wyroki eksmisyjne, ginie wszystko, a lokale (mimo, że to nowy budynek) nadają się tylko do kompleksowego remontu, którego wartość to niejednokrotnie kilkanaście tysięcy zł. – Ostatnio w takim odzyskanym lokalu skute były nawet tynki i zdewastowane podłogi – nie wiadomo, po co. Totalna demolka – dodaje prezes TBS.
Mieszkań socjalnych cztery razy więcej niż 12 lat temu
Wygląda na to, że biedniejemy, bo z roku na rok coraz więcej osób korzysta z mieszkań socjalnych. W Piotrkowie ostatnie wybudowane dwa budynki z 24 lokalami socjalnymi oddano do użytku w 2009 r właśnie przy ul. Przemysłowej. Teraz zmiana liczby lokali socjalnych to raczej ruch wewnątrz istniejącego już miejskiego zasobu mieszkaniowego. Jedne lokale otrzymują status socjalnych, niektóre socjalne „awansują” do roli komunalnych. Inne nadają się już tylko do rozbiórki. Ale wykreślenie lokalu z listy nie musi oznaczać jego fizycznego wyburzenia.
W TBS, które zarządza miejskim zasobem mieszkaniowym, co pół roku weryfikuje się ilość mieszkań socjalnych i komunalnych. A status lokalu wiąże się przede wszystkim z dochodami najemców. Na podstawie tych informacji Urząd Miasta przynajmniej raz w roku podaje takie dane w postaci „Zarządzenia prezydenta miasta”. W tym roku w lipcu 7 takich mieszkań wykreślono z zasobu lokali socjalnych, 15 natomiast do listy dodano. – Żadna z tych zmian nie wynikała na przykład z rozbiórek – tłumaczy Elżbieta Sapińska, prezes piotrkowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, - ale była związana ze zmianą wysokości dochodów osiąganych przez lokatorów i przekwalifikowania lokali z lokali socjalnych w lokale na wynajem.
A próg dochodów, który trzeba spełnić, by korzystać z lokalu socjalnego, to 1038 zł na głowę dla gospodarstwa jednoosobowego i 623 zł dla wieloosobowego. Gdy próg zostaje przekroczony (bo np. ktoś z rodziny dostanie pracę), wtedy rodzina musiałaby się z mieszkania wyprowadzić. Wówczas decyzją prezydenta może nastąpić przekwalifikowanie lokalu socjalnego na komunalny. Warunkiem jest wykonanie przez samą rodzinę niewielkich choćby ulepszeń. Bywa i sytuacja odwrotna, że osoba z wyrokiem za niepłacenie i prawem do lokalu socjalnego (mieszkająca w gminnym budynku) pozostaje w swoim mieszkaniu, bo okazuje się, że lokal ma na tyle niski standard, że można go uznać za „socjal”. Takie decyzje podejmuje prezydent miasta.
Lokale socjalne przeznaczone są dla osób, które znalazły się w niedostatku. Są to mieszkania o obniżonym standardzie. - Po raz pierwszy wydzielono je z całego gminnego zasobu mieszkaniowego w roku 2001. Wtedy było ich około 100 – mówi prezes Sapińska.
Ale od tego czasu ich liczba wzrosła ponad czterokrotnie i wciąż jest za mało.
Ilość lokali socjalnych w Piotrkowie:
2001 – ok. 100
2007 – 340
2008 – 336
2009 – 341
2010 – 375
2011 - 341
2012 – 418
2013 – 443
W „socjalu” dług rośnie szybciej
Jak łatwo zauważyć, liczba mieszkań socjalnych ciągle rośnie. – To wynika ze statusu materialnego mieszkańców. Piotrkowianie po prostu ubożeją – mówi prezes TBS. I jednocześnie coraz bardziej obciąża to budżet miasta. - Z jednej strony najemcy korzystają, z obniżonego czynszu, z drugiej strony są dotowani z budżetu w postaci dodatków mieszkaniowych. To też poważne kwoty. Natomiast niepokojące dla nas, jako zarządcy, jest to, że w zasobie socjalnym tak naprawdę zadłużenie wzrasta w postępie większym niż w zasobie komunalnym. Bo mimo że stanowi on zaledwie 7 procent całego zasobu, to generuje 11% zadłużenia – dodaje Elżbieta Sapińska.
We wszystkich gminnych lokalach długi wynoszą ponad 10 mln, w samych socjalnych – ponad 1 mln. I choć TBS próbuje windykować należności, łatwo nie jest. - I cóż z tego, że osoba mieszkająca w „socjalu” będzie miała wyrok o zapłatę i eksmisję, skoro i tak będzie musiała najprawdopodobniej zostać w tym samym mieszkaniu, no chyba że otrzyma wyrok bez prawa do lokalu socjalnego i trafi wówczas do noclegowni. Ale zostawi nam najprawdopodobniej (tak jest zazwyczaj) kompletnie zdewastowane mieszkanie wymagające kosztownego remontu – tłumaczy prezes TBS.
Sytuacji nie zmienia fakt, że czynsz wynosi tu grosze (i to dosłownie – 83 gr za metr kwadratowy). Nie pokrywa on oczywiście wszystkich kosztów takiego mieszkania i jest dotowany przez gminę (do każdego metra lokalu socjalnego miasto dopłaca miesięcznie blisko 2 zł). Rocznie na ten cel wydaje się ....... (tu czekam na informację z miasta)
Stare kamienice wciąż trzeba remontować
Mieszkaniowy zasób miejski w 90% jest sprzed wojny. Wymaga on ciągłego inwestowania. Pod tym względem najgorsze były lata 2001 i 2002, gdzie na inwestycje przeznaczano kwoty poniżej miliona zł. Progres inwestycyjny zaczął się od 2006 r. Wtedy zainwestowano 2 mln 391 tys.
Inwestycje w miejski zasób mieszkaniowy (remonty i modernizacje)
2006 – 2 mln 391 tys. zł
2007 – 3,5 mln zł
2008 – ok. 3,5 mln zł
2009 – 5 mln 300 tys. zł
2010 – 6 mln 400 tys. zł
2011 – 6 mln 600 tys. zł
2012 – 7 mln zł
2013 (plan) – 7,5 mln zł
„Socjal” pokoleniowy
Utrzymanie miejskiego zasobu z roku na rok jest coraz droższe. Mimo że coraz więcej pieniędzy przeznacza się na remonty, to jednocześnie z roku na rok rośnie liczba lokali socjalnych, które muszą być dotowane. Rośnie też dług tych, którzy za nie nie płacą. A problem przechodzi często z pokolenia na pokolenie. – Często przychodzą matki z dziećmi, babcie z wnuczkami i już od początku kształtują ich świadomość, że nie trzeba się napracować. Wystarczy przyjść, wykrzyczeć i coś się da ugrać – opowiada prezes TBS. – Takie dzieci nie widzą innego wzorca i rośnie nam kolejne pokolenie korzystających z pomocy socjalnej. Oczywiście część tych przypadków wynika z autentycznej biedy, chorób, nieszczęść, ale większość to wynik patologii, i to patologii dziedzicznej, wstrętu do pracy i postawy roszczeniowej.
Czy tę tendencję da się odwrócić? Na razie nic na to nie wskazuje.
Anna Wiktorowicz