Rower to tak, jakby przypiąć skrzydła do stóp

Tydzień Trybunalski Niedziela, 31 maja 202025
- Ktoś trafnie powiedział, że „rower to tak, jakby przypiąć skrzydła do stóp”. To jest ten wiatr we włosach, ta frajda z jazdy, ze zwiedzania czy bliskości z naturą – przekonuje Michał Rosiak, założyciel i prezes Piotrkowskiej Grupy Rowerowej (PGR), z którym rozmawialiśmy o pasji do jednośladów, korzyści z takiej aktywności – również w dobie pandemii, a także o tym, gdzie warto pojechać i jak robić to bezpiecznie.

Ładuję galerię...

Michał Rosiak, rocznik 1982, jest nauczycielem języka angielskiego, morsem, który ma na swoim koncie nieoficjalny rekord Guinnessa w długości czasu spędzonego w wodzie, ale przede wszystkim wielkim miłośnikiem jazdy na rowerze, choć samą przygodę z nim zaczął dosyć późno. - Wszystkie dzieciaki na podwórku już potrafiły jeździć, ale ja sobie jeszcze wtedy nie radziłem. Z pomocą przyszła rodzina, która miała spadziste podwórko i najpierw nauczyłem się jeździć, a dopiero potem hamować – wspomina.

 

Jak sam podkreśla, zwykłe jeżdżenie na rowerze zamieniło się w coś więcej w roku 1998, kiedy kupił pierwszy rower. Któregoś dnia z kuzynem byli głodni i postanowili coś zjeść, więc pojechali rowerem... do Łodzi. - Okazało się, że to wcale nie jest tak daleko, że ten globus nie jest tak wielki i w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Piotrkowa można spędzić czas aktywnie i to był przełomowy moment dla mnie – mówi Michał.


Piotrkowska Grupa Rowerowa

 

Pasja do rowerów przerodziła się w 2005 w działalność społeczną. Michał poznał i podpatrzył działalność rowerowej ekipy „Zgrzyt” z Bełchatowa i uznał, że Piotrków też czegoś takiego potrzebuje. - Bardzo szybko znaleźli się ludzie, którzy chcieli dołączyć i robić fajne rzeczy, czyli jeździć, zwiedzać, ale też działać. PGR jest przede wszystkim tym środkowym „G”, czyli grupą. Działamy jako stowarzyszenie, ale to brzmi trochę sucho i papierkowo, a my jesteśmy po prostu grupą przyjaciół, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i to nie tylko na rowerze – opowiada.

 

Od tamtego czasu PGR zorganizowała dziesiątki, jeśli już nie setki imprez rowerowych. Zaczynali od organizacji Masy Krytycznej w Piotrkowie, która miała zwrócić uwagę na stan infrastruktury dla rowerzystów w naszym mieście. Organizują eventy rowerowe dla dzieci, czyli PGR Kids, na których oprócz wzięcia udziału w wycieczce rowerowej najmłodsi z rodzicami mogą nauczyć się podstaw survivalu, ale chyba najbardziej znani są z organizacji piotrkowskiej pielgrzymki rowerowej. - Pielgrzymka powstała z potrzeby ludzi, którzy sugerowali, że można pojechać na Jasną Górę. Uznaliśmy, że jeśli ludzie chcą jeździć, to PGR to przygotuje i zabezpieczy. Na pierwszą pojechało 26 osób, rok później 80 i od tamtej pory jest to zawsze około 130 osób, czyli widać, że jest zainteresowanie i dopóki tak będzie, to chcemy ją organizować, choć w tym roku może to być problem – mówi prezes PGR.


Wycieczki bliższe...

 

Piotrkowska Grupa Rowerowa to jednak przede wszystkim wyjazdy i wycieczki rowerowe, zarówno te bliższe po regionie, jak i długie wyjazdy zagraniczne. Jak podkreśla Michał, Piotrków jest idealnym miejscem dla osób chcących podróżować rowerem. - Jesteśmy w środku Polski, więc gdzie byśmy nie chcieli jechać, czy pociągiem, czy ładując rowery na samochód i podjeżdżając kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów, mamy bardzo duże spektrum możliwości – zaznacza.

 

Prezes PGR pytany o możliwości jeżdżenia po naszym regionie mówi, że nie mieszkamy na pustyni i mamy mnóstwo atrakcji przyrodniczych, od zbiorników wodnych, po górki.

 

- Tak naprawdę polecam wyjść z domu, wsiąść na rower, obrać kierunek i jechać. Dziś już nie musimy siedzieć z mapami i planować wyjazd tydzień wcześniej, bo każdy ma GPS w telefonie, a jeśli się nawet zagubimy, to też fajnie. Jeśli trafimy w nieznane, to można popytać ludzi, porozmawiać i doświadczyć czegoś fajniejszego niż objechanie suchej, przygotowanej wcześniej trasy. Wyruszmy z domu w którykolwiek kierunek i na pewno spotka nas tam coś fajnego – przekonuje.

 

Michał twierdzi, że najpopularniejszym kierunkiem wypadów rowerowych w okolicy jest Zalew Sulejowski. - Nie dziwię się temu. Sama droga, jak i okolice Zalewu są bardzo przyjemne. Można zrobić trochę krótszą trasę i pomyśleć o jakichś atrakcjach nad wodą albo objechać akwen dookoła, a to jest już ponad 70 km z małym hakiem i kilkugodzinna wycieczka dla bardziej, ale też tych mniej wprawionych – mówi.

Dla tych, których przejażdżka nad największy akwen w okolicy nie przekonuje, prezes PGR ma inną propozycję. - Mamy też kierunek zachodni, gdzie znajdują się Góry Borowskie z bardzo fajną historią w tle. Warto odwiedzić to miejsce pamięci i tamtejszy cmentarz, a sam wjazd na górę jest bardzo przyjemny i malowniczy, zresztą - przy zachowaniu ostrożności - zjazd również – śmieje się.

 

Michał wymienia jeszcze kilka innych atrakcyjnych destynacji w województwie. - Chociażby Zalew Cieszanowicki, w kierunku Łodzi Park Wzniesień Łódzkich czy Park Łagiewnicki w samej stolicy województwa. Jest także Zalew w Czarnocinie czy tarasy widokowe w Kleszczowie i Żłobnicy. My jako PGR w zasadzie każdy kierunek mamy mocno zjeżdżony, a i tak wciąż znajdujemy coś nowego, jakiś smaczek, którego wcześniej nie doświadczyliśmy. Warto pytać lokalnych mieszkańców, bo oni często wiedzą o rzeczach, których nie ma na mapie, ani w internecie – podpowiada.

 

Osoby chcące rozpocząć poznawanie naszego województwa z siodełka roweru znajdą mnóstwo ciekawych i dobrze opracowanych propozycji na blogu innego miłośnika jednośladów, czyli Mr. Scotta, który kilka lat temu przeszedł na emeryturę i od tamtego czasu przejechał wszystkie gminy w Łódzkiem. Swoimi doświadczeniami dzieli się na blogu oraz stronie FB.

 

… i dalsze

Zapytaliśmy Michała również o pomysły na dalsze wyjazdy. Nie było zaskoczeniem, że wspomniał o Polsce wschodniej i szlaku Green Velo, który jest najdłuższą trasą rowerową w Polsce. Ten imponujący projekt powstał dzięki współpracy 5 województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. - Najlepszą sprawą jest to, że jest on bardzo dobrze oznakowany i nie sposób się tam zagubić. Kolejną rzeczą jest to, że jako turyści mamy mocno ułatwioną sprawę, jeśli chodzi o organizację wyjazdu, bo wystarczy wejść na stronę Green Velo, ściągnąć sobie mapki czy wklepać w GPS, którędy chcemy jechać i mamy z głowy wyszukiwanie najfajniejszych fragmentów, atrakcji lub miejscowości, bo on nas już poprowadzi jak dziecko za rączkę – mówi.

 

Prezes PGR jest fanem piotrkowskiego Traktu Wielu Kultur, który podkreśla wielonarodowe dziedzictwo naszego miasta. Dla nas rozmaitość kulturowa jest już tylko wspomnieniem, ale w Polsce wschodniej jest cały czas żywa i można ją spotkać na pokrywającej się z Green Velo trasie Polska egzotyczna. - Tam jest styk kilku kultur, bo mamy tam wioski tatarskie, są synagogi, jest fantastyczny szlak architektury drewnianej i on sam ciągnie się przez kilkaset kilometrów, gdyby chcieć wszystko zobaczyć. Już nie mogę się doczekać, by tam wrócić – opowiada.

 

Michał podkreśla, że najbardziej niesamowici są sami ludzie żyjący na wschodnich rubieżach kraju,    ich otwartość, gościnność oraz zdolność do harmonijnego współżycia. - W miejscowości Kruszyniany, czyli wiosce tatarskiej zamieszkanej przez trzy społeczności, pan Dżemil, który oprowadza po meczecie, wspomina zawsze, że gdy zbliżają się święta Bożego Narodzenia to cała wioska bierze miesiąc wolnego, bo każda kultura ma swoje święta w innych terminach, ale wszyscy świętują razem. Pokazuje to jak można, pomimo różnic kulturowych, żyć jak sąsiedzi – mówi.


O infrastrukturze i bezpiecznej jeździe

 

Zapytaliśmy prezesa PGR, jak na tle infrastruktury rowerowej w ramach Green Velo ocenia Piotrków i region. Twierdzi, że przez ostatnią dekadę zdecydowanie poprawiła się, ale cały czas jest sporo pracy. - Ilość ścieżek rowerowych jakiś czasu temu może wystarczała i cieszyliśmy się, że można przejechać ze wschodu na zachód jedną, ale teraz to za mało. Od kilku lat przeżywamy „boom rowerowy” i ludzie chcą jeździć bezpiecznie, więc tych dróg rowerowych potrzeba więcej i należałoby je skomunikować między sobą, bo bywa z tym problem – ocenia.

A jak w kontekście niedomagającej infrastruktury jeździć bezpiecznie? - Przede wszystkim robić to z głową. Zastanowić się gdzie jedziemy, czy dojedziemy tam ścieżką, a jeśli nie, to nie pchajmy się na główne drogi. Na naszym podwórku dobrym przykładem jest droga Piotrków – Sulejów. Jako PGR zawsze unikamy głównej trasy, ale bez problemu można dojechać do Sulejowa drogami bocznymi m.in. przez Włodzimierzów i wtedy droga jest bezpieczna, a do tego malownicza, choć nieco dłuższa – mówi Michał.

 

Prezes PGR zachęca również do zadbania o odpowiedni sprzęt rowerowy. - Zawsze polecam, żeby patrzeć z perspektywy kierowcy samochodu. Co on widzi, czy jest w stanie przewidzieć nasze zachowania? Pamiętajmy, że on może nas przeoczyć, więc szanujmy przepisy i używajmy oświetlenia. Zachęcam też do jeżdżenia w kasku. Sam mam za sobą zderzenie czołowe z samochodem, gdzie kask pękł i bardzo dobrze, że on, a nie głowa – podkreśla.

 

Michał przypomina, że w dobie pandemii rower jest doskonałym sposobem na poprawę tężyzny fizycznej, ale również niezwykle potrzebnej odporności. Zaznacza, że należy stosować się do wytycznych i nosić maseczki, choć czasem potrafią przeszkadzać, a także pamiętać o zachowaniu odstępów, kiedy jedziemy w grupie.


W grupie raźniej

 

Jak podkreśla prezes PGR na razie możemy jeździć co prawda tylko wśród najbliższych, ale to i tak lepsze niż samotne przejażdżki. - Dla mnie osobiście w jeździe na rowerze najważniejszy jest drugi człowiek, a najlepiej jakby tych „człowieków” było dużo – śmieje się Michał. - Jesteśmy otwarci zawsze na wszelkie towarzystwo i zapraszamy ludzi w każdym wieku do udziału w naszych imprezach, jak już będzie można. Każdy ma swoje podejście i znajdzie w rowerze coś dla siebie, ale najważniejsze, że wszyscy jedziemy w jedną stronę – kończy.

 


Zainteresował temat?

5

3


Zobacz również

Komentarze (25)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)31.05.2020 13:22

Kupiłem pedały na zatrzaski i to był błąd bo but mi nie zapina się w pedała

20


gość ~gość (Gość)31.05.2020 13:20

Lepsze są tarczowki czy v-br?

20


gość ~gość (Gość)31.05.2020 13:08

Rowerem to ja jeżdżę do pracy i nie jestem grupą

32


tomasz389 tomasz389ranga31.05.2020 09:18

Ja lubię jeździć rowerem ale nie po naszym mieście już pisze dla czego
1- mało ścieżek rowerowych
2- jak jedziesz ulicą to co chwilę jest jakieś skrzyżowanie, przejście dla pieszych gdzie trzeba przepuści pieszych albo jakiś i....a za kierownicą drogę zajedzie

22


Bolek ~Bolek (Gość)31.05.2020 09:35

Grupa Rowerowa hahaha.aa

411


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat