Najpierw rolnicy zgromadzili się przy ul. Kasztelańskiej. Protestujący przyjechali swoimi ciągnikami, które następnie utworzyły kolumnę i ruszyły wspólnie na łącznik dróg: A1 i S8. Tam odbywa się stacjonarna akcja protestacyjna.
Chcemy zaprezentować nasze problemy i postulaty. Protestujemy przeciwko Zielonemu Ładowi i sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej. Planowany protest stacjonarny odbywa się na węźle S8/A1 i będzie trwać 48 godzin. W dzisiejszym proteście biorą udział rolnicy z powiatu piotrkowskiego, tomaszowskiego, rawskiego, opoczyńskiego, pabianickiego czy radomszczańskiego. Do protestu przyłączyli się myśliwi, którzy dzielą problemy z rolnikami, zmagając się z niekorzystnym dla nich prawem łowieckim, co przekłada się na szkody rolnicze wyrządzane przez zwierzęta - mówi Janusz Terka, szef piotrkowskiej Solidarności Rolników Indywidualnych powiatu piotrkowskiego.
Przy ul. Kasztelańskiej zgromadziło się blisko 300 pojazdów. Rolnicy wciąż sprzeciwiają się Zielonemu Ładowi proponowanego przez Unię Europejską oraz sprowadzaniu zboża z Ukrainy.
My rolnicy z powiatu piotrkowskiego walczymy o zlikwidowanie Zielonego Ładu. Ten program musi pójść do kosza. Druga rzecz to sprawa Ukrainy i co rząd zrobi ze zbożem z Ukrainy. Jeżeli nic w tej kwestii się nie zmieni, to pojedziemy na Warszawę. Są to ostatnie dni, które musimy wykorzystać. Nie długo będziemy musieli iść w pole. Rolnik doskonale wie, kiedy ma jechać w pole, kiedy i jaki stosować nawóz. Nie chcemy głupot, które nam będzie narzucać Bruksela - mówi Czesław Nieśmiałek, rolnik z gminy Grabica. - Jesteśmy od tego, żeby pracować. Nie chcemy jałmużny, nie chcemy nic. A czy nasze działania są radykalne? My nie chcemy blokować ludzi, którzy jadą sobie do pracy. Natomiast musimy walczyć dla wszystkich o chleb. Jak nas nie będzie, to zagranica nam nie da chleba albo da po zdecydowanie wyższej cenie - dodaje rolnik.
Do protestu rolników przyłączyli się także myśliwi, którzy także mają swoje postulaty.
Bywały pomiędzy nami różne nieporozumienia, ale wynikały one z tego, że państwo powierzyło nam gospodarkę łowiecką. Zobowiązało nas do wypłacania szkód rolnikom z naszych własnych pieniędzy. Ale w drugą stronę rolnicy pomagają nam również w dbaniu o dobrostan, o zwierzynę. Pozwalają na swoich polach zakładać klincze remizy, żeby zwierzyna miała możliwość rozrodu i powiększania swojej populacji. Nieuczciwym byłoby, gdybyśmy w takiej chwili jak dzisiaj nie wspierali rolników w ich postulatach - mówi Waldemar Komenda, członek Naczelnej Rady Łowieckiej, prezes Wojskowego Koła Łowieckiego "Hubal" w Tomaszowie Mazowieckim. - My także mamy swoje postulaty. Odejście od tzw. zielonej polityki, przekazanie łowiectwa pod nadzór Ministerstwa Rolnictwa dla pełnego uznania ścisłych związków pomiędzy gospodarką łowiecką i rolną, czy wprowadzenie systemowych rozwiązań w zakresie listy gatunków łownych zapewniających powrót na listę zwierząt łownych - dodaje prezes.
W miarę możliwości, zrezygnujcie dzisiaj z podróży blokowanymi drogami. Listę objazdów dla naszego regionu odnajdziecie tutaj.
współpraca: Filip Zieliński