Zdaniem radnego lewicy w tej kadencji posiedzenia „mieszkaniówki" są marnotrawieniem czasu, który można wykorzystać w bardziej efektywny sposób.
Po obserwacji funkcjonowania obecnej komisji mieszkaniowej uważam, że czas, który poświęcam na pracę w niej, jest dla mnie czasem straconym - przyznaje Tomasz Sokalski.
Dotknięta słowami radnego Sokalskiego była przewodnicząca komisji. Według Jadwigi Wójcik to jak wyglądają posiedzenia nie zależy wyłącznie od niej, ale również od biernej pracy jej kolegów.
- Czuję się zaatakowana przez moich kolegów. Jest mi bardzo przykro. W komisji pracujemy wspólnie i zawsze zadaję pytania moim kolegom, czy mają jeszcze pomysły na ulepszenie pracy komisji lub obowiązującej polityki mieszkaniowej. Panowie jednak nie chcą brać czynnego udziału, bo myślą, że polityka mieszkaniowa miasta nie jest aż tak ważna. Nie jest to zatem przyczyna źle prowadzonej przeze mnie komisji, ponieważ wy panowie, również w niej uczestniczycie. Zatem, jeżeli nie jesteście zadowoleni z pracy komisji, to możecie mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie.