Tragedia - to najczęściej używane określenie przez mieszkańców gminy Białaczów w powiecie opoczyńskim. Trąba powietrzna niszczyła wszystko, co napotkała na swojej drodze. W samym Parczowie uszkodzeniu uległo kikadziesiąt budynków.
- Przed godziną 15.00 na terenie powiatu opoczyńskiego przeszła nawałnica, która skutkowała około 50 zdarzeniami na terenie czterech gmin. Przewrócone drzewa, zarówno na budynki mieszkalne, gospodarcze, jak i na drogi; zerwane linie energetyczne. Było też kilkanaście zdarzeń związanych z zerwaniem dachów - informował starszy kapitan Mariusz Jędrasik, rzecznik prasowy komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Opocznie. - To była tragedia. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Wszystko fruwało - mówią mieszkańcy zniszczonych miejscowości, którzy próbują zabezpieczyć zniszczone domy przed nocą. Nikt nie jest jeszcze w stanie oszacować strat.
Jan Wieruszewski, starosta opoczyński, mówił wczoraj, że szacowanie strat potrwa kilka dni, rozpocznie się dopiero dzisiaj. - Naprawdę nie jestem w stanie ocenić dokładnie strat. Są przygotowane zespoły do oceny. Nadzór budowlany powoła 2 albo nawet 3 zespoły, nawet przy użyciu środków wojewódzkich, po to, aby szybko ocenić, które obiekty nadają się do dalszego użytku, a które wymagają napraw pozwalających na dalsze funkcjonowanie. Jest co najmniej 8 miejscowości dotkniętych tym kataklizmem. Ucierpiały dwie gminy: Białaczów i Żarnów. Jest kilka miejscowości, w których zostało zniszczonych po 50 domów. Również bardzo dużo obiektów inwentarskich zostało zniszczonych - mówił starosta.
W woj. łódzkim ucierpiały cztery gminy: Paradyż, Białaczów, Żarnów, Opoczno. Pracuje w sumie 35 jednostek straży pożarnej (150 strażaków). Wiadomo, że samych powalonych drzew w tych miejscowościach jest aż 280. Ranna została kobieta, która ratowała swoje dziecko. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
fot. Joanna Szczepańska