Początek nie był łatwy. Mimo, że pierwsze szczepienia zaplanowano na wtorek (4 maja) o 8.00, niespodziewanie okazało się, że dostawa preparatów do Piotrkowa będzie opóźniona. - Od 8.00 byliśmy w gotowości i oczekiwaliśmy na zamówione szczepionki. Pracownicy szpitala wojewódzkiego, OSiR-u oraz Referatu Zarządzania Kryzysowego piotrkowskiego magistratu, są tutaj od samego rana. Niestety przez 2 godziny po prostu nie mieliśmy czym szczepić - relacjonował Bartłomiej Kaźmierczak, rzecznik prasowy Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim.
Dodatkowo okazało się, że zamówienie, które miało dotrzeć do Piotrkowa, będzie inne niż planowano. Ostatecznie, pierwsze osoby, które zapisały się na szczepienia na 8.00, zostały obsłużone około 10.00.
Od tego momentu, na szczęście wszystko idzie już zgodnie z planem. - Dziennie w punkcie szczepień przy ul. Belzackiej, szczepimy kilkaset osób. Jeśli tylko szczepionki przybywają do nas na czas, bez przeszkód możemy realizować powierzone nam zadania. Kluczową rolę odgrywają w tym procesie dostawy, a my nie mamy na nie żadnego wpływu - dodaje Bartłomiej Kaźmierczak.
Do wtorku (11 maja) do 12.00 w punkcie szczepień populacyjnych w Piotrkowie Trybunalskim, zaszczepionych zostało 1413 osób. 763 z nich szczepionką Pfizer, 420 Moderną, a 230 AstraZenecą.