Psy z Wroniej już w schronisku

Tydzień Trybunalski Sobota, 17 maja 20080
Bezpańskie psy z ulicy Wroniej, które kilka dni temu zaatakowały trzyletniego chłopca, są już w schronisku dla zwierząt. Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu. Jak twierdzą świadkowie - zwierzę chwyciło dziecko za nogawkę. Matka niezwłocznie zabrała je do lekarza, bojąc się, że zwierzę zarażone jest wścieklizną. Kobieta w sprawie niebezpiecznych zwierząt interweniowała do piotrkowskiego schroniska, Straży Miejskiej a nawet telefonowała na policję i do Radia Strefa FM.
Matka dziecka zastanawia się, dlaczego piotrkowskie schronisko nie zajmuje się wyłapywaniem niebezpiecznych zwierząt. Dyrektor schroniska Grażyna Fałek twierdzi, że nie jest to wina schroniska. Psy błąkają się, błąkały i błąkać będą. Nie da się tego uniknąć. - My robimy, co możemy, ale nie jest możliwe, aby na każdej ulicy stał nasz pracownik i wyłapywał bezdomne zwierzęta. Nas jest tylko pięcioro i mamy pod opieką całe schronisko – mówi pani dyrektor.
Jak twierdzi Grażyna Fałek, dziecko nie zostało pogryzione przez psa. – Zwierzę chwyciło je tylko za nogawkę. Zrozumiałe jest, że matka była przestraszona - komentuje. Dyrektor schroniska uspokaja, że pies nie jest chory. Obecnie znajduje się pod obserwacją. Pije wodę, jest spokojny.
Grażyna Fałek, komentując całe zajście, podkreśla, że psy błąkające się po naszym mieście, to wina ludzi.
- Ustaliliśmy, skąd te psy zostały wyrzucone. Bardzo często ludzie wyrzucają psy, mając później pretensje do schroniska. Nie jest to nasza wina. Bezpańskie psy będą zawsze i nie da się ich wyłapać co do jednego. Zwykle ich obecność jest wynikiem nieodpowiedzialności człowieka. Miesięcznie przywozimy na ulicę Glinianą od 30 do 40 psów. Szkoda, że tego nikt nie zauważa - mówi Grażyna Fałek.
Jak tłumaczą pracownicy schroniska - nie jest łatwo schwytać takiego bezdomnego psa. Często ludzie mają pretensje, że pracownicy przyjeżdżają z przysłowiowym kotletem do zwierzęcia, żeby go nakarmić.
- W tym jedzeniu, które wozimy, jadąc łapać psa, jest środek usypiający. Łatwiej nam wtedy go schwytać, zwłaszcza jeśli jest agresywny – mówi pani Maria, pracownik schroniska.
Grażyna Fałek apeluje do wszystkich mieszkańców Piotrkowa, aby nie robili krzywdy bezdomnym zwierzętom.
- Takie zwierzę, które zostało porzucone przez człowieka, jest nieufne i zlęknione. Nie rzucajmy w nie kamieniami, ani innymi przedmiotami, bo wtedy ono broni się i może zaatakować. Jeśli nie będziemy robić mu krzywdy, jest małe prawdopodobieństwo, że będzie agresywne. Prędzej zaatakuje zwierzę, które ma właściciela, bo przy nim czuje się pewniej – mówi Fałek.
Ze względu na porę roku bezdomnych psów może być coraz więcej. Zwłaszcza na granicach miasta i osiedlach takich jak Wronia.
- Wronia jest osiedlem, które graniczy z gminą Wola Krzysztoporska. Tam pojawiają się psy, które często nie należą do naszego terenu, tylko przychodzą spoza miasta. Wciąż wyłapujemy te psy i ciągle jest ich dużo. Robimy, co możemy, ale pośpiech i nerwy nie pomagają w wyłapywaniu bezdomnych psów - tłumaczy Fałek. Pamiętajmy, że za niedopilnowanie zwierzęcia, które błąka się bez opieki, grozi kara w postaci mandatu wypisanego przez Straż Miejską.
- Mieliśmy ostatnio przypadek, że znaleźliśmy błąkającego się psa, ustaliliśmy właściciela, mimo, że to nie należy do naszych obowiązków. Mężczyzna musiał zabrać swojego pupila ze schroniska i został ukarany mandatem - mówi pracownik piotrkowskiego schroniska.

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat