W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Piotrkowie miesięcznie przeprowadza się około 3 tys. 300 egzaminów, w tym ok. 1 tys. 400 teoretycznych i 1 tys. 900 praktycznych. Średnio biorąc, tylko ok. jednej trzeciej kończy się wynikiem pozytywnym. I o ile kiedyś zmorą przyszłych kierowców był egzamin praktyczny, o tyle teraz nie mniej kłopotów sprawia teoria. Ten poziom trudności gwałtownie wzrósł po wprowadzeniu w lipcu 2014 roku nowej bazy pytań. Została ona rozszerzona z 300 do 3000 pozycji. W rezultacie wyraźnie spadł poziom zdawalności egzaminów teoretycznych.
Jak wyglądają statystyki w Piotrkowie?
- Zdawalność egzaminów teoretycznych jest na poziomie 41% i są tego dwie przyczyny. Gdybyśmy wrócili do czasu przed systemową zmianą, to zdawalność była bliska 80%, czasami przekraczała tę wartość. Ale później przyszły zawirowania z systemem informatycznym dla poszczególnych WORD-ów. My akurat przez rok funkcjonowaliśmy na systemie informatycznym ITS. Wtedy ta zdawalność w nowej formule wynosiła około 45%. Ale później zmuszeni byliśmy zmienić system na PWPW i przy tym systemie zdawalność ustabilizowała się na poziomie 41% - tłumaczy Bogusław Kulawiak, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie Trybunalskim.
I od razu trzeba powiedzieć, że poziom ten jest lepszy od średniej krajowej, która wynosi ok. 36%.
System czy sposób reagowania? Co zaważyło?
Patrząc na statystyki, ma się wrażenie, że to nie wiedza kierowców jest przy egzaminie teoretycznym kluczowa, a system, za pomocą którego kandydaci na kierowców są przepytywani. To jednak niecała prawda o egzaminie teoretycznym.
- Nowa formuła egzaminów, przynajmniej w tej części ogólnej, gdzie mamy pytania z filmami wideo – wymaga reagowania tu i teraz. Trzeba być skoncentrowanym tak jak w ruchu drogowym, kiedy odpowiada się na mijane oznakowanie. A poprzednia formuła była taka, że wybieraliśmy odpowiedzi, ale mogliśmy wrócić do pytania po przemyśleniu, jeżeli został wolny czas. Teraz nie ma powrotów. W dużej części egzaminu teoretycznego oceniamy więc wiedzę kierowcy w sytuacji, jakby znalazł się w ruchu drogowym. Sytuacja ruchu drogowego nie pozwala nam się cofnąć w czasie. Jeżeli zrobimy coś źle, spowodujemy kolizję, jeżeli kogoś potrącimy – tego nie da się cofnąć – broni nowej formuły Bogusław Kulawiak. – Egzamin w nowej formule jest właśnie próbą wymuszenia przygotowania kierowców do sytuacji rzeczywistych. Natomiast mały procent w tej różnicy jest zależny w mojej ocenie od specjalistów bardziej z dziedziny językowej i psychologicznej, bo można zapytać o to samo trochę inaczej i pytanie jest mniej lub bardziej jednoznaczne – dodaje i dementuje jednocześnie obecność w oficjalnej bazie pytań-dziwolągów.
- Nie potwierdzam istnienia w bazach WORD-owskich pytań, o których piszą media – na przykład o wymiar tablicy rejestracyjnej, o długość drążka zmiany biegów – takich pytań w naszych bazach nie było. One mogą się zdarzać w bazach szkoleniowych – mówi dyrektor piotrkowskiego WORD-u.
Sezam z pytaniami... otwarty
Jest jednak szansa, że będzie lepiej, kiedy wreszcie egzaminowani będą mieli dostęp do pełnej puli pytań. A to ma się stać lada chwila.
- Jesteśmy w przededniu możliwej istotnej zmiany zdawalności in plus – mówi Bogusław Kulawiak. – Przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zatwierdzona została baza pytań egzaminacyjnych i w najbliższych dniach powinna się stać publiczną. A więc osoby, które przygotowują się do egzaminu, będą mogły zapoznać się z tymi pytaniami i odpowiedziami. Oczywiście liczba pytań jest duża.
Przed pilnymi zdającymi więc sporo pracy. Ile dokładnie – to zależy również od tego, na jaką kategorię zdają.
- Mówimy o różnych kategoriach, a baza pytań jest zatwierdzona dla wszystkich. Część tych pytań dotyczy określonych tylko kategorii. Baza ogólna przekraczać będzie na pewno 3 tys. pytań, natomiast w tej najpopularniejszej kategorii B będzie ich ok. 1,5 tys., przy czym nie jest to baza zamknięta – dodaje dyrektor piotrkowskiego WORD-u.
Czy skoro baza dostępna będzie dla każdego, wrócimy do czasów, kiedy odpowiedzi wystarczyło przed egzaminem wkuć na pamięć? Jak oceniają specjaliści - raczej nie, chociażby z tego powodu, że teraz jest ich ok. 3 tys. (kiedyś było ok. 300).
Praktyczny zdaje jedna trzecia
Choć nowy, trudniejszy egzamin teoretyczny zdaje zaledwie ok. 40% kursantów, to i tak jest to lepszy wynik niż w przypadku egzaminu praktycznego.
- Zdawalność egzaminów praktycznych ogólna (dla wszystkich kategorii) w połączeniu z wprowadzeniem tej nowej formuły egzaminu teoretycznego nieco się podwyższyła. O ile wcześniej była ona w piotrkowskim WORD-zie na poziomie 32,5 - 33%, to za ubiegły rok było 35,6%. Podobnie kształtowała się zdawalność w tej najpopularniejszej kategorii B - przed formułą nowego egzaminu teoretycznego ledwie zbliżała się do 30%, teraz przekracza 33% - informuje Bogusław Kulawiak.
Jednym słowem - im trudniej na teoretycznym, tym łatwiej w praktyce! - Już na etapie szkolenia teoretycznego osoba musi wytworzyć w sobie sposób reagowania na sytuację drogową “tu i teraz”, w czasie rzeczywistym – podkreśla Bogusław Kulawiak.
Jaka szkoła, jaki instruktor – taki egzamin?
To nie zawsze cała prawda. Pretendenci na kierowców też są różni. Niektórzy na kierowców po prostu się nie nadają. Niechlubni rekordziści w Piotrkowie podchodzili do egzaminu ponad 30 razy. Innym czasem nie chce się uczyć teorii. - Mamy uczniów zdolnych lub pilnych i tych trochę bardziej leniwych. Tych leniwych trudno nauczyć na siłę – dodaje B. Kulawiak z piotrkowskiego WORD-u, który tylko egzaminuje. Przygotowują szkoły jazdy, które prześcigają się w obietnicach. Ale jak sprawdzić, która jest warta zaufania? Sam WORD nie ocenia szkół i egzaminatorów, ale przygotowuje materiał statystyczny, który przesyła starostwom. To one bowiem sprawują nadzór nad ośrodkami szkolenia kierowców i to one mają prawo je kontrolować. Może dobrze byłoby, gdyby takie dane były publicznie dostępne dla tych, którzy szukają dla siebie odpowiedniej szkoły jazdy?
- Mamy do czynienia z silną konkurencją. Część kandydatów przy wyborze szkoły jazdy kieruje się w pierwszej kolejności ceną. Ale jeśli z jednego ośrodka (tego teoretycznie tańszego – przyp. red.) średnio statystycznie ktoś do egzaminu podchodzi pięć, a z innego 2 razy, to sumaryczna cena przedsięwzięcia uzyskania prawa jazdy wcale nie będzie mniejsza – tłumaczy Bogusław Kulawiak.
Tymczasem przyszłym kierowcom pozostaje “poczta pantoflowa” i opinie znajomych.
Czy dostęp do pytań egzaminacyjnych na prawo jazdy poprawi statystyki zdawalności? Na to liczą przede wszystkim kandydaci na kierowców, którzy za każdą poprawkę muszą przecież dodatkowo zapłacić – i to nie tylko egzaminacyjnym stresem.
Anna Wiktorowicz
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu