Na miejscu informacje się potwierdziły. Już z daleka było widać kota leżącego na trawie, który nie mógł przemieszczać się na tylnych łapkach. Padły podejrzenia, że w takim stanie przebywał tam od kilku dni.
- Kot był bardzo zaniedbany. Brudny, zakleszczony, wyjęto ponad 10 kleszczy, uszy zaczerwienione od słońca, duży brzuszek. Teraz po obserwacji wiemy, że to przez niekontrolowane oddawanie kału i moczu, a także przez to, że leżał tam kilka dni bez jedzenia. Brakuje mu też kilku ząbków – opowiada prezes fundacji Dagmara Roszkowska.
Kot dostał imię Kamyk, od miejsca, w którym go znaleziono. Aktualnie przebywa w Domu Tymczasowym u Leona, Loli i Betty. Czeka go szereg specjalistycznych i kosztownych badań.
- Po wstępnej diagnozie wiadomo, że rdzeń kręgowy nie jest przerwany. Na szczęście łapy nie są połamane. Doszło do przemieszenia kilku kręgów, które uciskają na nerwy, dlatego kocur nie może chodzić. Musimy wykonać rezonans albo tomografię w ośrodku we Wrocławiu. Dopiero wtedy będzie wiadomo, czy operacja pomoże Kamykowi wrócić do zdrowia – dodaje D. Roszkowska.
Fundacja zbiera pieniądze na leczenie Kamyka. Badania są kosztowne, a kocur jest w ciężkim stanie.
Fundacja Miasto Kotów
mBank 04 1140 2017 0000 4702 1302 3553
tytuł " Leczenie kota z Góry Kamieńsk"