Uczestnicy tego biegu wyruszyli w poniedziałek z Esslingen am Neckar, pierwszego, symbolicznego przekazania pałeczki sztafetowej dokonał burmistrz tego miasta. Po czterech dniach biegacze dotarli do mety, która była usytuowana na płycie piotrkowskiego Rynku Trybunalskiego, tam oprócz bliskich, powitał ich także wiceprezydent Andrzej Kacperek, który jako ostatni przejął pałeczkę sztafetową, później zresztą biegacze otrzymali od wiceprezydenta podobne, pamiątkowe pałeczki, wyprodukowane przez piotrkowską firmę Polanik oraz okolicznościowe dyplomy.
- Uczestnicy tego biegu przypomnieli, że łączące nasze miasta relacje są wyjątkowe i wielopłaszczyznowe, ponieważ współpracujemy na niwie naukowej, kulturalnej, a także sportowej. To przyjaźń dwóch miast o wyjątkowej tradycji i historii. Esslingen było pierwszym miastem, z którym podpisaliśmy umowę partnerską po zmianach ustrojowych, dzięki pomocy tamtejszych samorządowców nawiązaliśmy później stosunki partnerskie z innymi europejskimi miastami - powiedział Andrzej Kacperek.
Zarówno dla polskich, jak i niemieckich biegaczy to była wyjątkowa przygoda.
- Założenie było takie, że biegniemy w dwóch polsko-niemieckich grupach, żeby każdy mógł odpocząć, dzięki wspólnemu biegowi i wspólnemu wypoczynkowi bardzo się do siebie zbliżyliśmy, a pod koniec biegliśmy jak jedna wielka rodzina - powiedział Andreas Weiner z klubu Lima Prima.
- Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi i cieszymy się, że już jesteśmy w Polsce. To było niesamowite przeżycie, ale teraz musimy odpocząć. Najtrudniejszy był początek, ponieważ w Niemczech musieliśmy biec pod górę. Nie obyło się też bez przygód, ze względu na remonty kilka razy musieliśmy modyfikować trasę, natomiast w Dreźnie odholowano nasz samochód, ponieważ zaparkowaliśmy z nieodpowiednim miejscu - podsumował Paweł Makulski, przedstawiciele Piotrkowskiej Grupy Biegacza Endorfina.
Członkowie obydwu klubów zapewniali, że to nie był ostatni wspólny projekt.