- Kiedy byłam na urlopie, do naszego związku zawodowego przyszło pismo, w którym pan prezydent informuje, że w związku z nabyciem przeze mnie uprawnień do emerytury zamierza odwołać mnie ze stanowiska dyrektora. Chciałabym powiedzieć, że pan prezydent jako organizator, zgodnie z ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, ma prawo do powołania i odwołania dyrektora, ustanowienia wysokości jego wynagrodzenia i zabezpieczenia budynków oraz środków do prowadzenia działalności przez Miejską Bibliotekę Publiczną. Tutaj nie ma wątpliwości - prezydent miał prawo do tego, co zrobił. Nie mamy o czym mówić - komentuje Barbara Pol.
Informacje potwierdza wiceprezydent miasta Andrzej Kacperek, który informuje jednocześnie, że prezydent wystąpił do związków zawodowych działających w MBP oraz do stowarzyszenia twórców w tym zakresie o zaopiniowanie ewentualnego odwołania Barbary Pol z zajmowanego stanowiska. - Sprawa oczywiście nie jest przesądzona. Pan prezydent musi także zasięgnąć opinii ministra właściwego do spraw kultury - mówi Andrzej Kacperek, wiceprezydent Piotrkowa. Kacperek wyjaśnia, że Barbara Pol nabyła prawa emerytalne dwa lata temu i fakt ten jest jedyną przyczyną podjęcia działań przez prezydenta.
Funkcję dyrektora piotrkowskiej biblioteki Barbara Pol sprawuje od 5 lat.